Kolejny miesiąc mija niepostrzeżenie. Wiosnę już prawie mamy za sobą, coraz bliżej do lata. Tradycyjnie, jak co miesiąc, chciałabym pokazać Wam parę nowości, które wpadły do mojej kosmetyczki.
Zachęcona udanym
pierwszym razem z olejkiem pod prysznic z melonem i gruszką, postanowiłam
sięgnąć po kolejny kosmetyk marki ISANA. Wybór padł na Krem do ciała Shea &
Kakao. Czy kosmetyk ten powtórzy sukces swojego poprzednika? Dowiecie się
czytając dalszą część wpisu.
Witajcie.
Dzisiaj chcę pokazać Wam kosmetyk, który zmienił moje podejście do miceli. Do
tej pory płyny i wody micelarne kojarzyły się raczej negatywnie, ponieważ
większość z nich po prostu nie radziła sobie z usuwaniem mojego makijażu.
Drogie Panie (i Panowie?) - przed Wami Woda
micelarna do makijażu Provégol marki SVR.
Kosmetyków Marion nie trzeba nikomu przedstawiać.
W zasadzie każda z Was je zna – albo z własnego doświadczenia albo z innych
blogów. Ja stosowałam do tej pory
jedynie szampony koloryzujące w saszetkach, ale byłam ciekawa innych produktów.
Padło na Serum do twarzy, szyi i dekoltu
z serii Golden Skin Care.
O tym, że antyperspirant stał się kosmetykiem, bez użycia którego raczej nie wychodzimy z domu, nikomu mówić nie trzeba. I nie ważne czy jest to kulka, sztyft, spray czy inna forma - używa ich niemalże każdy.
Dziś mam dla Was krótką recenzję sntyperspirantu Rexona Invivible Women Black + White Diamond.
Markę Biały Jeleń
pamiętam jeszcze z czasów wczesnego dzieciństwa. W szkole większość dzieciaków
żartowała sobie z preparatów tej firmy, ponieważ kojarzyły się ona raczej z
tandetą i biedą i nie dorastały do pięt tym środkom, które można było zobaczyć
w reklamach telewizyjnych. Był czas, że słuch o Białym Jeleniu zaginął. Lecz
ostatnio pojawił się znowu, oferując nie tylko mydło ale też inne kosmetyki
oraz środki do prania. Aby przekonać się, czy skojarzenia z dzieciństwa są nadal
aktualne sięgnęłam po hipoalergiczny żel do mycia twarzy głęboko oczyszczający,
dla cery tłustej i trądzikowej ze skłonnością do alergii.
Dziś opowiem Wam o
pewnym kremie do rąk, który trafił do mojej kosmetyczki zupełnie przez
przypadek. Nie planowałam zakupu tego kosmetyku, jednak Pani w osiedlowej
aptece tak go zachwalała, że nie mogłam się oprzeć. Kolejny raz uległam. I tak
rozpoczęła się moja przygoda z kremem do
skóry suchej, bardzo suchej i atopowej Linum, Emolient marki Dermedic.
Są takie kosmetyki
czy też całe marki, które najczęściej w sklepach omijamy, ignorujemy czy też
świadomie unikamy. I w sumie niewiadomo z jakiego powodu. A to niezbyt
eleganckie opakowanie, a to bardzo niska cena (od razu włącza się kontrolka
„NISKA CENA = MIERNA JAKOŚĆ”), a to nieznajomość marki ze względu na brak
reklamy w mediach. U mnie takimi produktami były do niedawna kosmetyki ISANA.
Do czasu, aż się przełamałam i w mojej łazience pojawił się Olejek pod prysznic z melonem i gruszką.
Przyznam się bez bicia, że jakiś czas temu dałam się ponieść modzie na kosmetyki organiczne, z naturalnymi składnikami, bez sztucznych barwników czy nadmiaru niepotrzebnej chemii. Dodatkowo zmotywował mnie fakt, że w niektórych Naturach pojawiły się półki z takimi właśnie kosmetykami. Znaleźć tam można m. in. kosmetyki Lavera, Olivolio, Noni Care czy Orientana.
Długi weekend trwa w najlepsze, pogoda dopisuje, więc pewnie wiele z Was odpoczywa na świeżym powietrzu - na wycieczce, na spacerze, na grillu.
W związku z tym, że nie chcę zabierać Wam cennego czasu spędzanego z rodziną i znajomymi, dziś będzie krótko. Pokaże, co znalazło się w pudełku, które dostałam od Le Petit Marseillais w ramach kampanii ambasadorskiej.