Uwielbiam dbać o usta. Szczerze i
do granic możliwość czasami. O ile nie odczuwam konieczności nakładania szminki
codziennie o tyle balsam do ust czy inne pielęgnujące mazidełko lubię mieć
zawsze pod ręką i nakładam je zawsze wtedy, kiedy mam na to ochotę. Mam swoje
ukochane marki ale wciąż poszukuję nowych perełek.
Jaki czas temu w moje ręce wpadł czekoladowy balsam do ust Masło Kakaowe od Ziai. Skuszona obietnicami producenta ochoczo przystąpiłam do testowania.
Oto co z tego wyszło.
Balsam znajduje się w białej tubce z miękkiego plastiku.
Łatwo jest wydostać z niego produkt.
Aplikator jest ukośnie ścięty i posiada
otworek, przez który wyciskamy produkt. Jest ona na tyle duży, że nie ma
problemu z wydobyciem balsamu nawet wtedy, gdy poleży on sobie w niskiej
temperaturze i nieco zgęstnieje, ani nie jest za duży i kosmetyk nie wycieka.
Balsam ma kolor wazeliny zabarwionej na brązowo. Na pewno kojarzy
się z czekoladą – ale raczej tą jasną, mleczną. Na ustach tej barwy w ogóle nie
widać.
Spodziewałam się pysznego,
czekoladowego zapachu. Niestety jestem odrobinę rozczarowana. Bo aromat kakao jest wyczuwalny, jednakże jest
on doprawiony solidną porcją chemii. W efekcie balsam pachnie sztucznie –
tak trochę plastikowo.
„Balsam do ust z serii masło
kakaowe, który ułatwia rozprowadzanie pomadki.
DZIAŁANIE
• precyzyjnie nawilża usta i chroni przed nadmiernym wysuszaniem
• zapobiega pękaniu kącików ust
• delikatnie natłuszcza, nabłyszcza i efektywnie zapobiega pierzchnięciu ust”
• precyzyjnie nawilża usta i chroni przed nadmiernym wysuszaniem
• zapobiega pękaniu kącików ust
• delikatnie natłuszcza, nabłyszcza i efektywnie zapobiega pierzchnięciu ust”
Moja opinia:
W balsamach do ust szukam przede
wszystkim dobrego działania i bezproblemowej aplikacji.
W przypadku tego drugiego, to
Ziaja spisuje się na medal. Aplikacja
balsamu nie nastręcza żadnych trudności. Nawet w mroźny dzień nie ma problemu z
mocno zgęstniałym produktem. Zachowuje on swoje właściwości – nie ma
żadnych trudności ani z jego wydostaniem z tubki ani z rozsmarowaniem na
wargach.
Opakowanie jest wygodne a niewątpliwą zaletą jest to, że nie trzeba
wsadzać paluchów do kosmetyku.
Jeśli chodzi o działanie to tutaj
czuję niedosyt. Wprawdzie balsam Ziaja stosowany regularnie zachowuje wargi w całkiem dobrym stanie –
natłuszcza je, zabezpiecza przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi
(wiatr, zimno, słońce, suche powietrze). Jednakże zauważyłam, że balsam czekoladowy wcale sobie nie radzi z
mocno spierzchniętymi wargami i zniszczoną skórą. Słabo radzi sobie z
regenerowaniem uszkodzeń czy gojeniem pęknięć czy ranek. Wprawdzie nieco natłuszcza skórę i
przez to przynosi ulgę, jednakże mam porównanie z balsamami innych marek,
lepiej działającymi w tej kwestii i wiem, że dobry balsam potrafi sobie
poradzić z mocno zaniedbanymi ustami w krótkim czasie. Kosmetyk od Ziai jednak
do tej grupy nie należy. Jest fajnie jak
usta są w dobrym stanie, natomiast w trudniejszych przypadkach nie sprawdza się.
Balsam czekoladowy nadaje się do noszenia pod szminkę (trzeba
nakładać go z umiarem) jak i
samodzielnie (daje fajny połysk i dzięki temu może z powodzeniem zastąpić
błyszczyk do ust). Pachnie średnio ale da się wytrzymać. Według
mnie nie ma smaku. Ale wiadomo – kwestia gustu i wrażliwości.
Balsam jest bardzo wydajny i nawet jeśli nakłada się go często to i
tak wystarczy na bardzo długo.
Do tego kosmetyk nie wywołuje żadnych niepożądanych skutków –
żadnych alergii czy innych swędziawek.
Podsumowując:
Balsam czekoladowy od Ziai to kosmetyk do ust jakich wiele.
Zaliczyłabym go do średniaków – krzywdy nie zrobi ale i za bardzo nie
pomoże. Dla niewymagających ust będzie ok, jednak dla spragnionych regeneracji
i specjalnego traktowania warg na pewno okaże się za słaby.
Miałam ich oliwkowy balsam i nie był zły, ale raczej nic więcej do ust z ziaji nie kupię.
OdpowiedzUsuńTeż miałam oliwkowy i jak dla mnie szału nie ma ;)
UsuńJa raczej nie sięgnę już po inną wersję balsamu do ust Ziaja. Wracam do swojego kochanego Carmexa.
UsuńNie miałam jeszcze tego balsamu, ostatnio kupuję te z Alterry i są świetne. :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie próbowałam tych z Alterry - wszystko przede mną.
UsuńBalsamu do ust nie mam ale z tej serii mam balsam do ciała i kremowy żel pod prysznic, który bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa dawno temu miałam balsam i też raczej szału nie było.
UsuńMiałam kokosowy i był tragiczny, więc i ten mnie nie ciekawi.
OdpowiedzUsuńMoże chociaż pachniał ładnie?
UsuńNa lato byłby dla mnie całkiem ok :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz problematycznej skóry to pewnie tak.
UsuńSwojego czasu miałam pomarańczowy i całkiem go lubiłam, choć to raczej taki średniaczek :)
OdpowiedzUsuńCzyli jest dokładnie taki jak i to kakaowe masełko.
UsuńTak, z tym że ten pomarańczowy fajnie pachniał, nawet całkiem naturalnie :)
UsuńNie miałam tego balsamu, ale myślę, że zapach mógłby mi się spodobać, więc z chęcią go wypróbuję. Jak moje zapasy zużyję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Polecam spróbować - tym bardziej, że cena jest bardzo przystępna.
UsuńJa ostatnio odkryłam balsamik Stenders i przestałam szukać innych :)
OdpowiedzUsuńMoże i ja go spróbuję, skoro jest dobry.
Usuńmasło kakaowe uwielbiam! Z ziajki miałam wiele produktów, ale tego balsamu do ust jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńSandicious
Ja mam ochotę na spróbowanie masła kakaowego w czystej postaci.
Usuń