Szczerze przyznam, że pasta do głębokiego oczyszczania twarzy Ziaja z serii Liście Manuka wpadła mi w ręce zupełnie przypadkowo. Wprawdzie mimo swoich lat miewam jeszcze problemy z zaskórnikami i krostkami, ale raczej staram się walczyć z nimi punktowo a nie używać mocnych past i peelingów.
Tym bardziej byłam ciekawa tego produktu ale i zaskoczona jego działaniem.
Pasta przeznaczona jest dla skóry normalnej, tłustej i mieszanej.
Opakowanie raczej nie zaskakuje - ot..zwykła biała tubka, którą można postawić na zakrętce. I chwała za to producentowi. Dzięki temu pasta nie spływa do zgrzewu tuby i można ją zużyć do końca.
W tubce kryje się gęsta, biała substancja o konsystencji pasty do zębów...ale z dużą ilością malutkich niebieskich granulek. Produkt ma przyjemny, miętowo - ziołowy zapach. Pewnie nie wszystkim się spodoba, ponieważ może przywodzić na myśl aptekę. Mnie on zupełnie nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie - uważam, że jest świeży, przyjemny i przywodzi na myśl... czystość.
Skład produktu przedstawia się następująco: Aqua (Water), Hydrated Silica, Glycerin, Polyethylene, Sodium Laureth Sulfate, Titanium Dioxide, Cellulose Gum, Panthenol, Illite, Propylene Glycol, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Hydroxyethyl Acrylate / Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate,Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
Producent obiecuje, że pasta:
- odblokowuje pory skóry z nadmiaru sebum,
- ma delikatne właściwości ściągające i złuszczające,
- zapobiega powstawaniu zaskórników,
- przeciwdziała tworzeniu niedoskonałości skóry,
- przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych.
A oto moja opinia:
Napewno pasta doskonale myje skórę. Nakładana na zwilżoną skórę bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy. Masując skórę doskonale wyczuwałam granulki - ich ścierające właściwości, ale i delikatne uczucie chłodzenia skóry. Uwaga - należ omijać delikatne okolice oczu - w tych miejscach preparat działa zbyt mocno i może powodować podrażnienia. Po zmyciu preparatu twarz jest dobrze oczyszczona, wyraźnie gładsza i przyjemniejsza w dotyku (hurra ! pozbyłam się sterczących, suchych skórek na nosie). Nawet krem do twarzy rozprowadzał się tego wieczoru jakby łatwiej.
Nie odniosłam wrażenia, żeby twarz była ściągnięta czy w jakikolwiek sposób podrażniona. Plus za to !
Następnego dnia po pierwszym użyciu pasty przeżyłam szok - na wierzch wylazły chyba wszystkie moje zaskórniki. Przybrały postać małych, ropnych krostek. I szczerze miałam ochotę cisnąc pastę w kąt....bo zamiast poprawić wygląd twarzy, tylko pogorszyła sytuację. Ale...całe szczęście, że tego nie zrobiłam i postanowiłam zaryzykować jeszcze raz. Nazajutrz po drugim użyciu pasty moje wypryski zaczęły przysychać. A już po 4 dniach od pierwszego użycia pozbyłam się ich na dobre. Skóra stała się gładka, zaskórników już prawie niema. Twarz nabrała bardziej jednolitego koloru, stała się promienna.
Muszę też przyznać, że pasta Liście Manuka zmniejszyła przetłuszczanie się strefy T na mojej twarzy. Wprawdzie efekt nie jest spektakularny...ale zawsze to coś !
A jeśli dodam, że tubka ma pojemność 75 ml, do umycia twarzy wystarczy już ilość odpowiadająca ziarnku fasoli a do tego kosmetyk kosztuje około 8 złotych to zadowolenie murowane.
Podsumowując:
Pasta oczyszczająca Ziaja z serii Liście Manuka pozytywnie mnie zaskoczyła. Jest to bardzo dobry, wydajny i tani produkt do oczyszczania cery z niedoskonałościami. Wszystkie obietnice producenta spełniły się u mnie w 100 %. Napewno będę po niego sięgała nie tylko wtedy, kiedy będę się chciała pozbyć nieproszonego gościa na mojej twarzy ale i zapobiegawczo, aby utrzymać moją cerę w dobrym stanie.
Musze spróbowac:) Widze że masz gadżet top komentator u mnie zle liczy komentarze tylko te które były dodane przed wprowadzeniem przeze mnie Google + i nie wiem jak to zmienic a chciałam dac dodatkowe losy w rozdaniu za udział w lisie top a tak to bede musiał liczyc recznie ehh
OdpowiedzUsuń