Puder Essence - Mattifying Compact Powder, o którym dziś Wam opowiem, przywędrował do mnie za sprawą konkursu organizowanego przez Martę z bloga KosmetykoveLove. Dostałm odcień 01 natural beige.
W zasadzie każda z Was wie, jak wygląda puder w kamieniu. Okrągłe opakowanie z klapką. W tym przypadku mamy do czynienia z przezroczystym plastikiem, imitującym szkło. Plastik jest solidny, nie rysuje się za bardzo. Nie pękł nawet podczas upadku. Całość wygląda całkiem przyzwoicie.
Konsystencja pudru może się podobać. Jest to bardzo drobniutko zmielony i solidnie ubity kosmetyk, który w dotyku daje wrażenie niezwykle miękkiego i przyjemnego. Jak aksamit. Kosmetyk ładnie współpracuje z pędzlami i puszkami, którymi zazwyczaj nakładam go na twarz. Zapach ma typowo pudrowy. W tej kwestii nie odstaje od tego, co ma do zaoferowania konkurencja.
Kolor, który otrzymałam to naturalny beż. Ja określiłabym go jednak jako lekko muśnięty słońcem z domieszką soczystej brzoskwinki. Na zimę byłby dla takiego bladziocha jak ja zdecydowanie za ciemny. Teraz, latem, gdy twarz moją wypieściło słońce i nadało jej złocistego odcienia, puder pasuje idealnie.
Waga - 12 g,
Cena - ok. 12 zł.
Od producenta:
"Nadzwyczajnie
wygładzający puder dla matowego i nieskazitelnego makijażu. idealny dla każdego
typu cery. stworzony przez profesjonalnych wizażystów. "
Skład:
Moja opinia:
Puder Essence oceniam dość dobrze. Delikatna, mięciutka konsystencja sprawia, że nakłada się go przyjemnie a i aplikacja nie nastręcza jakiś większych problemów, bo kosmetyk rozprowadza się dobrze, nie zbiera się w zagłębieniach skóry. Nakładając go pędzlem raczej nie udało mi się nałożyć go zbyt dużo. Przy nakładaniu puszkiem lub wacikiem trzeba uważać, żeby nie zafundować sobie maski.
Jak widać puder do jasnych nie należy, aczkolwiek na lato, gdy twarz i ciało jest trochę opalone, jest w 100% odpowiedni. Plusem jest to, że nie ciemnieje on w trakcie dnia więc nie ma obaw przed nieestetyczną pomarańczą na twarzy.
Kosmetyk Essence z założenia jest kosmetykiem matującym. Tutaj jednak puder spisał się troszkę gorzej niż się spodziewałam. Otóż początkowy efekt matowienia, który tak bardzo podoba mi się tuż po aplikacji, nie trwa zbyt długo. Wystarczą 3-4 godziny aby delikatne błyszczenie zaczęło się pojawiać w strefie T. Jak dla mnie to wynik raczej średni, ponieważ zdarzało mi się osiągać dużo lepsze efekty z innymi pudrami matującymi. I tutaj ostrzegam przed nakładaniem drugiej warstwy tego pudru na tłuste partie twarzy. Lepiej zmatowić cerę bibułkami, bo nałożenie kolejnej warstwy kosmetyku może spowodować to, że twarz będzie wyglądała ciężko a cały makeup zacznie przypominać "szpachlę".
Warto jeszcze wspomnieć o tym, że kosmetyk jest bardzo delikatny i wrażliwy na uszkodzenia. Mi opakowanie spadło na dywan i o ile z opakowaniem nic się nie stało o tyle kosmetyk połamał się na drobne kawałki. Całe szczęście,że pudełko było zamknięte bo nie dość, że byłby to koniec mojej przygody z tym produktem, to dywan nadawałby się tylko do prania. A tak połamany kosmetyk przerzuciłam do opakowania po pudrze sypkim i nadal mogę go używać.
Puder Essence nie zatkał mi porów (chwała mu za to), nie spowodował żadnych podrażnień ani zaczerwienień.
Wydajność również jest na plus. Kosmetyk nakładany w rozsądnej ilości wystarczy na dość długo.
Podsumowując:
Matujący puder Essence taki mocno matujący niestety nie jest. O ile stosowanie go jest przyjemne o tyle nie do końca spełnił moje marzenia o matowej skórze przez cały dzień. Nadaje się bardziej dla dziewczyn o skórze normalnej niż dla posiadaczek cery tłustej i mieszanej. Niemniej jednak jest to produkt wart uwagi.
Myślę, że bym się z nim polubiła ;)
OdpowiedzUsuńja ostatnio rzadko sie pudruje;)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że nie ciemnieje, generalnie js wolę naturalnie "świecić się" niż mieć całą buźkę zmatowioną więc bym się pewnie polubiła. =)
OdpowiedzUsuńJa z kolei wolę mieć matową buzię i tego właśnie szukam w pudrach.
Usuńmaiałam z tej firmy tylko rozswietlacz
OdpowiedzUsuńNiewiele mam produktów tej firmy, bardzo lubię konturówki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go okazji jeszcze używać :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że u mnie by się sprawdził, gdyż nie potrzebuję zbyt mocnego matu :)
OdpowiedzUsuńProdukt idealny, szkoda ze nie ma jaśniejszych odcieni. Nawet latem jestem blada :P
OdpowiedzUsuńJa na szczęście latem opalam trochę twarz. Za to mam problem z bladymi nogami :-)
UsuńMiałam go, był bardzo wydajny, długo mi służył :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie jest zbytnio matujący :(
OdpowiedzUsuńZ essence nie miałam tego produktu niestety,ale kilka innych z tej firmy się sprawdziło;)
OdpowiedzUsuńChyba rzadko które produkty matujące się sprawdzają ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, chociaż zdarzają się też takie, które spełniają obietnice w 100 %.
UsuńMyślę, że dla mojej skóry by wystarczył taki delikatny mat :)
OdpowiedzUsuńDla mnie stanowczo za słaby produkt.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że nie zatyka porów i jest w przystępnej cenie :)
OdpowiedzUsuńja lubie pudry sypkie :)
OdpowiedzUsuńja pudry zawsze wybieram transparentne
OdpowiedzUsuńJa używam pudrów sypkich :) ale może kiedyś zrobię sobie przerwę na ten produkt :))
OdpowiedzUsuńA więc dla mnie byłby po prostu za słaby. Nie lubię dokładania pudru w ciągu dnia, bo efekt wygląda zazwyczaj gorzej niż przed dołożeniem.
OdpowiedzUsuńJa tego też nie cierpię.
UsuńU mnie spisywał się dobrze ;)
OdpowiedzUsuńMyślę że dla mnie by wystarczył,mam suchą cerę,tylko kolor trochę jaśniejszy byłby lepszy
OdpowiedzUsuńJa lubię takie brzoskwiniowe odcienie :)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńW ogóle znam mało kosmetyków tej firmy, ale puder wygląda ciekawie :) Chociaż pewnie na mojej kapryśnej cerze nie trzymałby się za długo :)
OdpowiedzUsuńużywałam i byłam zadowolona:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńUnikam talcu!
OdpowiedzUsuńja kocham pudry Tony Moly :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki.
UsuńFajny produkt :)
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa niestety mam problem z dopasowaniem pudrów i podkładów, ponieważ moja cera jest mega blada :o
OdpowiedzUsuńA próbowałaś kremów BB SKIN79?
UsuńU mnie te pudry się nie sprawdzają, pewnie dlatego, ze mam cerę tłustą;) Fajnie, że Cię jesteś;)
OdpowiedzUsuńWitam w moich skromych progach :-)
Usuńja nie przywiązuję zbytniej uwagi do pudru :)
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji jeszcze go poznać :)
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś go miałam ale nie przykuł mojej uwagi ;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że słabo matuje
OdpowiedzUsuńPatrzałam na niego ostatnio ale się jakoś nie skusiłam hihi :)
OdpowiedzUsuńDla mnie byłby za ciemny ;)
OdpowiedzUsuńMiałam wiele produktów z Essence, ale tego pudru jeszcze nie. Dla mnie musiałby być jaśniejszy kolor. :-)
OdpowiedzUsuńJa niestety potrzebuję konkretnego matu, ostatnio kupiłam z essence all about matt i przyznam, że jak na razie sprawuje się nieźle, a zawsze mijałam go raczej szerokim łukiem :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że się spisuje.
UsuńZ tego co czytam nie dla mnie to produkt. Mnie kusi puder matujący KOBO ;)
OdpowiedzUsuńMiałam go i uważam, że jest porównywalny do tego rossmannowskiego i tego własnie teraz używam, bo jest bardzo tani i nieźle się trzyma ale też własnie słabo matuje, a ja jednak powinnam zainwestować w coś matującego, bo ileż razy dziennie można się poprawiać, tylko że słaby puder z kolei motywuje mnie do lepszego odżywiania sie i unikania tłuszczu zwierzęcego... błędne koło XD
OdpowiedzUsuń