środa, 11 maja 2016

Z cyklu "MOJE PIERWSZE RAZY" - zestaw startowy Lily Lolo Light

Marka Lily Lolo, jak i minerały same w sobie, podbijają ostatnimi czasy blogosferę.  Mało chyba zostało dziewczyn, które nie miały jeszcze kontaktu z tymi kosmetykami. Do niedawna jedną z nich byłam i ja. I ciągle zastanawiałam się o co takie halo z tymi kosmetykami, skąd taki zachwyt nad nimi. Dzięki Marcie z bloga Kaczka z piekła rodem mogłam przetestować zestaw startowy Lily Lolo Light i sama przekonać się, czy te ochy i achy są zasłużone czy jednak trochę na wyrost.


Zestaw startowy zamknięty jest w bardzo eleganckim, czarno – białym, kartonowym pudełeczku. Minimalistyczna szata graficzna jaki całe opakowanie na pewno zachęca do chociażby wzięcia do ręki. Na mnie tak oprawione kosmetyki naprawdę działają – od razu chciałabym je mieć.
W środku znajdują się trzy małe słoiczki z podkładami (kolory od najjasniejszego: China Doll, Blondie i Barely Buff), słoiczek z pudrem Flawless Silk i pędzel Baby Buki, który służyć mi ma do nakładania tychże cudeniek na twarz.


Konsystencja każdego z tych kosmetyków jest zachwycająca – tak drobno zmielone pudry naprawdę rzadko się zdarzają. Dotykając ich palcem miałam wrażenie, że zanurzam się w leciutkim obłoczku. Super uczucie! Zapach jest niemalże niewyczuwalny. No może odrobinę pudrowy – ale nie tak nachalnie jak to bywa w przypadku niektórych produktów drogeryjnych. W przypadku Lily Lolo trzeba mieć dobry nos, żeby wyczuć tą subtelną nutkę aromatu.


Pojemność  – 4 x 0,75 g,
Cena  –  88,90 zł (do nabycia w firmowym sklepie Cotasy).

Od producenta:
Podkład mineralny Lily Lolo:
·         zawiera naturalny filtr przeciwsłoneczny SPF 15
·         jest wodoodporny i niezwykle wydajny
·         dzięki beztłuszczowej formule jest odpowiedni dla wszystkich rodzajów skóry
·         zawiera aktywne składniki antybakteryjne
·         jest odpowiedni dla wegetarian i wegan
·         ma lekką i jedwabiście gładką konsystencję
·         podkład mineralny Lily Lolo odbija światło zmniejszając tym samym widoczność drobnych zmarszczek i przebarwień
·         nakładaj za pomocą pędzla Baby Buki, który gwarantuje bezproblemową aplikację
·         może być używany przez wegetarian i wegan


Skład:


Moja opinia:
Przyznam się, że szczególnie sceptycznie podchodziłam do podkładów. Nie za bardzo chciało mi się wierzyć w to, że minerały mogą być lepsze albo co najmniej tak samo dobre jak podkład w płynnej formie. Ja przed tego typu kosmetykami zawsze stawiam spore wymagania, bo nie dość, że zależy mi na jasnym kolorze, o jeszcze chcę, żeby podkład ładnie stapiał się ze skórą, matował, ukrywał przebarwienia i drobne niedoskonałości no i nie zapychał. Nie bardzo wierzyłam w to, że proszkiem uda mi się osiągnąć te wszystkie cele.
Muszę przyznać, że najbardziej na ta chwilę odpowiada mi kolor China Doll – jest on najjaśniejszy i najbardziej dopasowany do mojej cery o tej porze roku. Znośnie wygląda jeszcze Blondie bo różni się dosłownie nieznacznie od mojej karnacji. Natomiast Barely Buff jest już za ciemny i niestety u tak mało wprawionego w nakładaniu minerałów żuczka jak ja jest powodem powstawania nieestetycznych, ciemniejszych plam na twarzy. Niemniej jednak znalazłam kolor dla siebie i to się liczy najbardziej.


Co do pudru Flawless Silt to też ma przyjemny, jaśniutki kolor. Zauważyłam w nim delikatny, jedwabisty połysk. I miałam lekkie obawy, czy nie spowoduje efektu księżyca w pełni na mojej buzi. Okazuje się, że nic z tych rzeczy! Na twarzy jest on niezwykle subtelny, daje wrażenie naturalnej poświaty. Sprawia, że skóra wygląda zdrowo i świeżo. Tak więc spokojnie można jeszcze nakładać rozświetlacz bez obawy o nadmiar blasku.


Aplikacja sama w sobie trudna nie jest. Po prostu trzeba za pomocą pędzla, okrężnymi ruchami, wmasować kosmetyk w przygotowaną wcześniej twarz (oczyszczoną i potraktowaną jakimś nawilżaczem – ja akurat stosuję lekkie kremy nawilżająco – matujące). Moim zdaniem jedynym utrudnieniem w przypadku nakładania podkładów z zestawu startowego jest rozmiar dołączonego pędzla. Trzeba się nieźle namachać tym maleństwem, żeby nałożyć podkład na cała twarz. Plusem jest to, że malutki pędzel dociera do różnych zakamarków na twarzy i nakłada kosmetyk nawet w miejscach trudno dostępnych dla dużego pędzla. Jak to mówią – nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Podkłady ładnie stapiają się z cerą. Moja China Doll wygląda po nałożeniu super – naturalnie. Nie ma żadnego efektu maski, żadnego wrażenia ciężkiej skóry. Na dobrą sprawę można powiedzieć, że makijaż wygląda tak jakby w ogóle go nie było. I o to chodziło. A przy tym koloryt cery jest wyrównany. Jedna warstwa kryje nieznacznie. Ja musiałam miejscami nałożyć drugą warstwę podkładu, żeby przykryć lekkie przebarwienia i jednego „nieprzyjaciela” na brodzie. Mimo dokładania kolejnych warstw, makijaż nadal wygląda świeżo i naturalnie.  No i jest trwały – nawet pod koniec dnia podkład trzyma się całkiem nieźle a jego ubytki są niewielkie.


Podkłady mineralne Lily Lolo zostawiają skórę ładnie zmatowioną. I na dobrą sprawę, jeśli ktoś ma cerę niezbyt mocno przetłuszczającą się, to myślę, że matujący puder sypki może sobie spokojnie darować. Ja dla pewności oprószałam jeszcze twarz pudrem. I eureka! Mój makijaż wytrzymywał cały dzień bez nieestetycznego świecenia się i tłustości. Normalnie jestem pod wielkim wrażeniem – prawie jak Wielki Brat.
Żaden z kosmetyków – ani podkład ani puder – nie spowodował u mnie zapchania porów czy jakiegokolwiek pogorszenia się stanu skóry. Nie odnotowałam też przesuszenia na policzkach, nadprodukcji sebum, reakcji alergicznych czy podrażnień.


Podsumowując:
Już teraz wiem, skąd te wszystkie zachwyty nad tymi minerałami. Kosmetyki Lily Lolo spisały się u mnie na medal. Spełniły wszystkie moje oczekiwania. Sam pomysł z zestawem mini do wypróbowania uważam za świetne rozwiązanie – nie dość, że można sprawdzić działanie kosmetyku to jeszcze dobrać odpowiedni dla nas kolor. Wszystkim tym dziewczynom, które jeszcze nie próbowały eksperymentów z tą marką mogę śmiało powiedzieć – naprawdę warto! Mam nadzieję, że będziecie tak zadowolone jak ja.

56 komentarzy:

  1. Ja też nie wierzyłam w te zachwyty nad minerałami,ale zmieniłam zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiam się nad tymi ale z Anabell ;) jednak ceny mnie troszke zniechęcają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat z Annabelle nie miałam nic. Ceny rzeczywiście są wysokie, ale czasem tak jest, że za jakość trzeba więcej zapłacić.

      Usuń
  3. Ostatnio również zaczęłam testowanie niektórych produktów tej marki. Podkłady nie przypadły mi do gustu. Pozdrawiam ciepło, buziak :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego podkłady nie przypadły Ci do gustu?

      Usuń
  4. Lily lolo nie miałam ale lubię minerały Annabell minerals :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny zestaw :) Ja jestem zakochana w minerałach od Lily Lolo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam już trochę do czynienia z LL, a taki mini set to świetna opcja na początek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idealna, żeby sprawdzić działanie i dobrać kolor.

      Usuń
  7. Uwielbiam kosmetyki Lily lolo mam puder mineralny i świetnie się u mnie sprawdza, zero zapychania porów, jest lekki ale także fajnie kryje wystarczy nałożyć dwie warstwy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dwie warstwy tylko tam, gdzie trzeba coś zakryć. W pozostałych przypadkach jedna warstwa fajnie wyrównuje koloryt cery.

      Usuń
  8. Jestem zachwycona tym zestawem ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. To prawda. Wogóle kosmetyki Lily Lolo są w pięknie oprawione.

      Usuń
  10. Zazdroszczę niesamowicie, bo to Lily Lolo! Uwielbiam. :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nadal jestem jedną z tych, co nie miają do czynienia z minerałkami. Pora to zmienić ! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam kosmetyki Lily Lolo :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam minerałki, wszystkie zachwyty są jednak zasłużone :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz i ja to wiem. Przekonałam się na własnej skórze.

      Usuń
  14. Testowanie kosmetyków mineralnych jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie że się u Ciebie tak wspaniale się spisały, odnalezienie idealnego odcienia czasami jest kłopotliwe. Nie znam jeszcze kosmetyków Lily Lolo, ale zachwytów nie brakuje, to prawda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przypadku Lily Lolo każdy znajdzie dla siebie odpowiedni odcień - jest ich bardzo duży wybór.

      Usuń
  16. Zestaw idealny dla mnie. W takiej ilości odcieni naprawdę można się pogubić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale i można idealnie dobrać odcień dla siebie.

      Usuń
  17. ale cudowny zestaw startowy, fajniutki ten pędzel :D ja mam minerałki od Annabelle i w końcu muszę się za nie wziąć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pędzelek jest fajniutki, tylko dla mnie mógłby być większy :-)

      Usuń
  18. Świetne są te zestawy, u mnie Lily Lolo jest nr 1 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zestawy są genialne - szczególnie dla osób początkujących, takich jak ja :-)

      Usuń
  19. Uwielbiam ich produkty :) Są rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo się cieszę, że nagroda się sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się sprawdziła - dziękuję Kochana!.

      Usuń
  21. Odpowiedzi
    1. To prawda - tym bardziej, że od dawna chciałam wypróbować minerałki.

      Usuń
  22. Mam mini bronzer i rozświetlacz - cuda :) Mam w planach kupić te mini podkłady :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałabym jeszcze ochotę na rozświetlacz.

      Usuń
  23. Nie miałam tego. Ciekawe ciekawe. Bez kitu na co piątym blogu można o nich przeczytać ^^

    Zapraszam do mnie na konkurs!
    www.jennydzemson.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. pierwszy i nie ostatni prawda? ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Fajny ten zestaw chętnie bym go przetestowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Lily Lolo jeszcze nie miałam, ale zakochałam się w minerałkach Annabelle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie próbowałam Annabelle ale chętnie przetestowałabym.

      Usuń
  27. Bardzo fajny ten zestawik :) Kiedyś miałam krótką przygodę z minerałkami innej firmy i byłam zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Przekonałaś mnie. I ja muszę wypróbować. Zaraz biorę się za zamówienie startera. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wszystkie odwiedziny i komentarze.
Wszystkie czytam z uwagą i w miarę możliwości staram się zajrzeć do każdej z Was.