poniedziałek, 8 maja 2017

Serum Vegetal3 Rides & Fermete Serum Ultra Repulpant - przeciwzmarszczkowe serum od Yves Rocher


Z kosmetykami Yves Rocher nie znam się zbyt dobrze. Zdarza mi się ich używać, ale naprawdę sporadycznie. Zazwyczaj podchodziłam do nich z rezerwą , ponieważ (nie wiedzieć dlaczego), ale zawsze ta marka kojarzyła mi się z Avonem i Oriflame, którym jednak za bardzo nie ufam. Niemniej jednak kiedy w ręce wpadło mi Serum Vegetal3 Rides & Fermete Serum Ultra Repulpant (serum wypełniające zmarszczki) marki Yves Rocher, z wielkim zaciekawieniem zabrali się za jego testowanie. Oto co z tego wynikło.



Preparat zamknięty jest w czerwonej buteleczce z nieprzezroczystego szkła. Wyposażony jest w pompkę, którą dozujemy produkt. Wspominałam już, że uwielbiam takie rozwiązania? Są bardzo higieniczne, wygodne i zawsze kojarzyły mi się z elegancją.
Serum Yves Rocher ma lekką, płynną konsystencję. Wygląda trochę jak gęstsze, lekko zabarwione na różowo mleko. Dzięki konsystencji jest łatwe w aplikacji i dość wydajne.


Zapach jest typowo kremowy. Niezbyt mocny, chociaż wyraźnie wyczuwalny. Pozostaje przez jakiś czas na skórze.
Pojemność – 30 ml,
Cena –  ok. 120 zł.


Od producenta:
"Efekt dla urody:
- ujędrnia skórę,
- natychmiast wygładza zmarszczki i bruzdy,
- błyskawicznie napina skórę.
Konsystencja fluidu umożliwia szybsze wnikanie składników aktywnych w skórę.
Stosowanie: rano i/lub wieczorem, pod codziennie stosowany krem, omijając okolice oczu.
Wstrząsnąć przed użyciem.
Składniki pochodzenia roślinnego: woda z bławatka, oligosacharydy z jabłka, guma z akacji, olejek sezamowy bio, żel z aloesu bio.
Składniki dodatkowe: oligosacharydy z jabłka wygładzają zmarszczki.


Skład:


Moja opinia:
Aplikacja Serum Vegetal3 nie sprawia żadnego problemu. Kosmetyk rozprowadza się szybko i sprawnie. Podobnie szybko się wchłania. Nie pozostawia na twarzy żadnej tłustej warstwy, chociaż skóra po aplikacji robi się miękką, delikatna i przyjemna w dotyku.
Serum Vegetal3 wg mnie działa połowicznie. Całkiem nieźle nawilża skórę i stosowany regularnie sprawia, że cera jest przyjemniejsza w dotyku, przesuszone miejsca sprawiają mniejszy dyskomfort a twarz wydaje się świeższa. Doskonale spisuje się w roli nawilżacza i współpracuje dobrze z wieloma kremami. Zdarzyło mi się również użyć tego kosmetyku kilka razy na dzień, po makijaż. I też wyszło nieźle – makijaż trzymał się jak trzeba, nic nie przetłuszczało się bardziej niż zwykle.


Natomiast mam zastrzeżenia co do głównej funkcji serum. Miało ono wypełniać zmarszczki. Moje wprawdzie są jeszcze niewielkie, ale tym bardziej nie powinny stanowić problemu dla kosmetyku, który z założenia ma te zmarszczki eliminować. Niestety – zużyłam całe opakowanie a zmarszczki jak były tak są. Nic a nic się nie spłyciły. Ani odrobinkę. Skóra też nie stała się jakoś wyraźnie jędrniejsza. Mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że w dziedzinie walki ze zmarszczkami serum Yves rocher jest w 100 % „nicnierobiące”. A szkoda, bo kosmetyk zapowiadał się luksusowo i co najważniejsze – skutecznie.



Serum nie narobiło szkód na cerze mieszanej skłonnej do wyprysków. Żadnych nowych przyjaciół nie zauważyłam. Nie nasiliło produkcji łoju. Nie wywołało też żadnych reakcji alergicznych.
Co do wydajności, to określiłabym ją jako niezłą. Wprawdzie kosmetyk spokojnie starczy na grubo ponad miesiąc regularnego stosowania ale zdarzało mi się stosować kosmetyki, które wystarczały na tak długo, że nudziły mi się.


Podsumowując:
Serum Vegetal3 od Yves Rocher nie jest złym kosmetykiem. Wprawdzie nie spełnia wszystkich obietnic producenta, ale dla cery 30 + o niezbyt wygórowanych wymaganiach będzie całkiem dobry. Uważam jednak, że za cenę ponad 100 zł, jaką należy zapłacić za to mazidło, powinniśmy dostać kosmetyk o nieco lepszym działaniu przeciwzmarszczkowym.

5 komentarzy:

Dziękuję serdecznie za wszystkie odwiedziny i komentarze.
Wszystkie czytam z uwagą i w miarę możliwości staram się zajrzeć do każdej z Was.