Dobry puder to dla mnie jeden z elementów dobrego makijażu. Jakiś czas temu zaczęłam testowanie pudru prasowanego mySecret - Matt Fixing Powder. Dziś nadszedł czas, aby opowiedzieć Wam co nieco na jego temat.
Opakowanie pudru jest bardzo ładne, eleganckie. Wykonano je z dość mocnego plastiku. Puder wytrzymał kilka upadków na podłogę i poza kilkoma rysami nic poważnego mu się nie stało. Wieczko zamyka się pewnie i mocno i nawet po dłuższym używaniu nie luzuje się.
Kosmetyk jest bardzo drobno zmielony, aksamitny w dotyku. Dobrze rozprowadza się na twarzy. Jednakże z racji jego białego koloru trzeba uważać z ilością nabieranego pudru, ponieważ może bielić twarz.
Puder mySecret ma ledwo wyczuwalny zapach. Pachnie typowo pudrowo. Po naniesieniu na twarz kosmetyku wogóle nie czułam. Zapach się ulotnił.
Waga - 9 g,
Cena - 11,99 zł (puder zakupiony został w Naturze).
Od producenta:
"Naturalna, matowa i gładka cera oraz doskonale utrwalony makijaż. Puder dostosowuje się do koloru skóry
utrzymując perfekcyjny efekt przez cały dzień."
Skład:
Talc, Lanolin Alcohol, Zinc Stearate, Nylon-12, Lanolin Oil, Isopropyl Lanolate, Oleyl Alcohol, Ethylhexyl Pamitate, Oriza Sativa Starch / Oriza Sativa (Rice) Starch, Phenoxyethanol, Methylparaben, Sodium Dehydroacetate, BHT, Propylparaben, Dehydroacetic Acid, Butylparaben, Parfum.
Moja opinia:
Puder naklada się dobrze, tylko trzeba uważać z ilością. Nakładany w nadmiarze potrafi zrobić ze mnie gejszę :-) Zauważyłam też, że puder delikatnie rozjaśnia nałozony wcześniej podklad. Dla mnie akurat jest to na plus, ponieważ przy bladej twarzy większość podkładów jest za ciemna a część z nich ciemnieje w ciągu dnia. A ten puder lekko je rozjaśnia i sprawia, że moja twarz wygląda bardziej naturalnie. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że osoby o ciemnej karnacji mogą to uważać za minus.
Kosmetyk trzyma się całkiem nieźle i w zasadzie mam go na twarzy cały dzień. Chociaż nie powiedziałabym, żeby ten puder jakoś spektakularnie wpływał na trwałość makijażu. Wydaje mi się nawet, że pod tym wzgledem więcej jednak zależy od podkładu. Poza tym nie ma też wielkiego WOW jeśli chodzi o matowienie cery. Na matującym podkładzie puder sprawia, że twarz wygląda świeżo przez co namniej 8 godzin. W przypadku innego podkładu, niestety efekt błyszczenia skóry pojawia się znacznie szybciej.
Zauważyłam, że puder mySecret może delikatnie zapychać pory. Szczególnie widać to na nosie (pojawiły się ciemniejsze czopy) i na brodzie (drobna, podskórna kaszka - na szczęście guli czy ropnych pryszczy brak). Plusem natomiast jest to, że kosmetyk nie podkreśla zmarszczek, nie wysusza skóry i nie alergizuje.
Wydajnośc jest bardzo dobra, tym bardziej, że na twarz nakładałam go oszczędnie, żeby nie upodobnić się do młynarza :-).
Podsumowując:
Matt Fixing Powder od mySecret okazał się średniakiem, jakich wiele. To zwykły, biały puder w kamieniu, który z prawdziwym utrwalaniem makijażu ma jednak niewiele wspólnego. Niezbyt wymagającym osobom może się podobać. Mnie osobiście jednak nie zachwycił.
mnie jakos ta firma nie przekonuje i nie lubie takich opakowan ;/
OdpowiedzUsuńMimo że średniaczek to myślę, że go przetestuję na sobie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim, ale raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMam go oby mnie nie zapchał. :/
OdpowiedzUsuńChętnie dla lekkiego rozjaśnienia bym użyła i wypróbowała :) Tylko delikatnie obawiam się zapychania, no ale jakoś można sobie z tym poradzić :)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od tego, jaką masz cerę. Moja jest raczej podatna na zapychanie.
UsuńCoś dla mnie ;) jestem bladziuchem i używam transparentnego z Rimmela , ale ten tez myślę, że by się u mnie sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńU mnie czasem transparentne są za ciemne :-)
UsuńSzkoda, ze trochę zapycha.
OdpowiedzUsuńBrzmiało dobrze do informacji o zapychaniu... raczej spasuję... Mimo wszystko dzięki za recenzję, przymierzam się do zakupu takiego produktu, w moim pudrze denko jest już bardzo duże.
OdpowiedzUsuńNie używałam tego z MySecret ale miałam prawie taki sam z Essence, tylko chyba był większy. Starczył mi na pół roku przy codziennym używaniu... Już miałam go dość :D Jednak faktycznie trzeba uważać, żeby nie zrobić z siebie zombie a o to dosyć prosto :D Cieszę się, że się skończył, wróciłam do transparentnego z Rimmela :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie miałam Rimmelowego, ale chętnie wypróbuję.
UsuńChętnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńNo skoro, ma tendencje do zapychania porów, to muszę się trzymać od niego daleko ;/
OdpowiedzUsuńOstatnio do zmatowienia używam sexy mamy i jest ok... Ale skusiłam się też na puder brzoskwiniowy z Its skin... Też biały, rzekomo transparentny... efekt gejszy (jak to ślicznie ujęłaś) uzyskałam malując się o świcie w ciemnawej łazience i tak ustrojona pomaszerowałam do pracy:)
OdpowiedzUsuńPewnie w pracy pomyśleli, że zarwałaś noc albo czegoś się potwornie wystraszyłaś :-)
UsuńNie miałam go ale jakoś nie kusi mnie...
OdpowiedzUsuńja go mam i bardzo sobie chwalę:) nie jest t prdukt z górnej półki, więc nie wymagam cudów, ale moje oczekiwania spełnił:)
OdpowiedzUsuńWidać wszystko zależy od rodzaju cery.
Usuńja rzadko się maluję a gdy utrwalam makijaż to pudrem bambusowym.
OdpowiedzUsuńA miałam nadzieję że się sprawdził bo mnie zaciekawił:-)
OdpowiedzUsuńZaciekawił nas ale po Twojej recenzji raczej go nie wypróbujemy :)
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę, skoro jest transparentny. :-)
OdpowiedzUsuńchyba nie dla mie sadzac po opisie:)
OdpowiedzUsuńod jakiegoś czasu kusi mnie transparentny puder, jednak ciągle się bałam, że będzie bielił i będę wyglądać już na totalnego bladziocha, ale teraz mam ciemniejszy podkład to może się skuszę :D
OdpowiedzUsuńJa miałam transparentny i wcale nie bielił, dopasowywał się ładnie do kolorytu skóry. :-)
UsuńPo prostu trzeba pudrować się z umiarem.
UsuńMnie on jakoś nie ciekawił, widzę, że słusznie :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście mi nic nie zapycha:) Ogólnie ok ale faktycznie szału nie robi, jednak dobra alternatywa dla droższych białasków
OdpowiedzUsuńTo nie dla mnie, jak zapycha to u mnie na pewno będzie to samo... Eva nie wiem czy widziałaś, ale wygrałaś w konkursie u kosmetykiani :) Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńWiadomość już poszła, ale dziękuję bardzo za przekazanie informacji. :-)
UsuńPozdrawiam i również gratuluję zwyciężczyni. :-)
A tak , tak, widziałam :-) I bardzo się cieszę z tego powodu :-)
UsuńSzkoda że zapycha bo chętnie bym wypróbowała;)
OdpowiedzUsuńJednym słowem... nie ma na czym 'zawiesić oka' :( no szkoda...
OdpowiedzUsuńSkoro może zapychać, to raczej u mnie odpada. Znam chyba lepsze pudry tego typu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że może zapychać to nie jest dobre.Dobrze wiedzieć,dzięki;)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo.
UsuńFakt,że może zapychać pory automatycznie go u mnie skreśla, mimo bardzo przyjemnego koloru:)
OdpowiedzUsuńoj tak u mnie tez!
UsuńChyba nikt nie lubi mieć kuku zrobione przez kosmetyk.
UsuńNie miałam go jeszcze, aktualnie używam pudru z Eveline i Makeup Revolution i jestem całkiem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńz MUR mam tylko cienie, ale muszę popatrzeć też na pudry. Może wybiorę coś dla siebie.
UsuńMuszę przyznać, że nie raz zastanawiałam się nad jego zakupem jednak zawsze trafiałam na coś innego.
OdpowiedzUsuńPrzetestowałam już bardzo wiele pudrów, jednak za każdym razem wracam do zwykłego, antybakteryjnego z Rossmana:)
nie znam produktu i po Twojej opinie myślę, że raczej go nie zakupię ;)
OdpowiedzUsuńnie znam tego produktu :)
OdpowiedzUsuńJa mam teraz taki biały puder rozświetlający i też efektem nie jestem powalona i raczej wrócę do klasycznych, kolorowych pudrów.
OdpowiedzUsuńJa nie mam nic przeciwko białym pudrom, bo stosowane w niewielkiej ilości są ok.
Usuńskoro dla osób niewymagających byłby ok to mogłabym spróbować :)
OdpowiedzUsuńwidziałam go ostatnio i zastanawiałam się czy go przypadkiem nie wziąć, ale widze, że chyba dobrze zrobiłam, że go nie kupilam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie używałam tego pudru :)
OdpowiedzUsuńLubię takie jaśniejsze pudry. Zawsze można lekko rozjaśnić podkład, jeśli będzie ciemniał na twarzy :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. W tej roli spisze się napewno.
UsuńNie wiem czy po niego sięgnę jakoś mnie nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuń