Dobry podkład to dla mnie podstawa udanego makijażu. Wiele z nich już przetestowałam. Wiele okazało się nic nie wartymi bublami. Zdarzały się też perełki.
Dziś opowiem Wam o podkładzie Rimmel - Lasting Finish 25hr with Comfort Serum. Okazał się hitem czy kitem? Zapraszam na recenzję.
Podkład Rimmel znajduje się w szklanej buteleczce z pompką. Rozwiązanie bardzo wygodne - pompka nie zacina się - przez cały czas użytkowania kosmetyku działa bez zarzutu. Opakowanie to ma jednak swoje wady. Przede wszystkim nie da się kontrolować stanu zużycia podkładu. Niestety mimo tego, że szkło jest przezroczyste, to podkład tak oblepia wewnętrzne ścianki butelki, że nie widać ile go jeszcze zostało w środku. Poza tym przychodzi taki moment, kiedy pompka już nie podaje podkładu a jest go jeszcze sporo na butelce. I przez to trochę kosmetyku się marnuje, bo nie jesteśmy w stanie wyciągnąć do do końca ze środka.
Używany przeze mnie podkład jest w kolorze 200 Soft Beige. Odcień ten ma zdecydowanie żółte tony. Dla mnie osobiście jest teraz odrobinę za ciemny. Lepiej wyglądałby na twarzy napewno latem, gdy skóra jest muśnięta słońcem. Ale nie ma tego złego. Zawsze można podkład trochę rozjaśnić.
Dodam tylko, że gama kolorów tego kosmetyku to tylko 4 odcienie. Uważam, że to zdecydowanie za mało.
Konsystencja Rimmela jest gęsta, chociaż nie jest to zbity glut czy piankowy mus. Przypomina mi trochę gęste ciasto na gofry. Wyraźnie czuć w nim śliskość. Poza tym nakładając go palcami można wyczuć, że jest to podkład treściwy.
Zapach - typowy dla podkładów. Nic nadzwyczajnego. Ja już jestem przyzwyczajona do takich aromatów.
Pojemność - 30 ml,
Cena - ok. 39 zł.
Od producenta:
"Nowość!
25H komfortowego krycia prosto z Londynu!
Jeśli jesteś na
nogach niemal non-stop, zaprzyjaźnisz się z nowym podkładem Lasting Finish 25H
Comfort Serum, który tak jak Ty daje z siebie więcej niż 100%. Wyjątkowo
długotrwała formuła zawiera „comfort serum”, dzięki któremu Twoja cera będzie
nieskazitelna i komfortowo nawilżona. Podkład idealnie kryje niedoskonałości i
jest odporny na ścieranie i pot. A co najważniejsze – Twój makijaż pozostaje
nienaganny aż do 25 godzin!"
Skład:
Niestety próżno go szukać na opakowaniu. Nie znajdziecie go też na stronie producenta. Widocznie skład to jakaś wielka tajemnica, znana tylko nielicznym.
Moja opinia:
Podkład bardzo dobrze się rozprowadza. Łatwo sunie po skórze, nie tworząc na niej zacieków ani smug. Delikatnie wtapia się w skórę, chociaż do pełnego zespolenia się z nią trochę brakuje. Z tego też względu raczej nie należy przesadzać z ilością nakładanego produktu, bo łatwo przedobrzyć i osiągnąć na twarzy nieestetyczną maskę. Plusem napewno jest to, że podkład nie ciemnieje w ciągu dnia.
Lasting Finish bardzo dobrze kryje drobne niedoskonałości. Moje drobne przebarwienia pokrył idealnie. W tej chwili nie mam większych zmian skórnych, więc ciężko mi powiedzieć jaki efekt krycia udałoby się na nich osiągnąć.
Z trwałością to jednak producent zdecydowanie przesadził. Po pierwsze kto przy zdrowych zmysłach nosi makijaż przez 25 godzin? Nie znam nikogo, kto robiłby takie rzeczy. A już napewno ja sama nie praktykuję całodobowego noszenia makijażu. Po drugie podkład Rimmel wcale nie jest odporny na ścieranie i pot. Wystarczy ze 2-3 razy wytrzeć nos chusteczką i już pod nosem prześwituje goła skóra a chustka jest solidnie zabrudzona. Trzeba też powstrzymywać się przed macaniem twarzy dłońmi, poniewać to też powoduje zmazywanie podkładu.
Napewno wiele z Was interesuje, jak Lasting Finish wpływa na świecenie się skóry w ciągu dnia. Otóż na mojej mieszanej cerze podkład ygląda dobrze przez jakieś 4-5 godzin (dodam tylko, że przypruszam go matującym pudrem sypkim). Po tym czasie zaczynam się świecić w strefie T.
Producent obiecuje, że skóra po użyciu jego produktu jest komfortowo nawilżona się. Umówmy się - żaden podkład nie da takiego nawilżenia jak dobrze dobrany krem. A co do komfortu - tak, podkład dobrze się nosi. Na twarzy nie czuję ani nieprzyjemnego oblepienia, ani ściągnięcia ani żadnego dyskomfortu. Ale o jakimś super nawilżeniu napewno nie ma mowy.
Niewątpliwą zaletą Lasting Finish jest to, że nie pozapychał mi porów, nie doprowadził do wysypu ani ropnych guli ani nawet drobnej kaszki. Dodatkowo nie zauważyłam żadnych podrażnień czy reakcji alergicznej.
Podsumowując:
Rimmel Lasting Finish 25hr with Comfort Serum to podkład całkiem poprawny. Do ideału napewno sporo mu brakuje. Dla mało wymagających osób może się nawet podobać. Mi z wrażenia jednak tyłka nie urwało i nadal będę poszukiwać takiego, który w 100 % mnie zadowoli.
Nie miałam jeszcze tego podkładu, chociaż chciałam go wypróbować gdy były ostatnie promocje ale zostały same ciemne odcienie :)
OdpowiedzUsuńdla mnie idealne są azjatyckie kremy bb, po wielu latach poszukiwań odnalazłam wreszcie coś co mnie w pełni satysfakcjonuje, choć tego podkładu nie miałam
OdpowiedzUsuńMi azjatyckie BB też się podobają - mają fajne kolory no i jak ładnie upiększają cerę.
UsuńNie miałam go, ale raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMam go! Nie jest zachwycający, ale bardzo przyjemny. :-) Nie zawiódł.
OdpowiedzUsuńCzyli zupełnie poprawny.
UsuńJa mam ten z niebieską nakrętką i bardzo go polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie teraz go testuję.
UsuńNo czyli nie najlepszy - szkoda bo na te kosmetyki czasami jest spora promocja w drogeriach.
OdpowiedzUsuńJa nie podkladowa jestem. Miałam kiedyś Wake Me Up, ale za jasny był
OdpowiedzUsuńDla mnie z kolei najjaśniejszy był za ciemny.
UsuńMyuszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńNie lubię, gdy nawet przez szklaną butelkę nie widać zużycia produktu ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam tego produktu jest dobry
OdpowiedzUsuńPodchodzę trochę sceptycznie do Rimmela...chociaż ostatnio jestem mega zaskoczona jednym z podkładów.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię ich tusze do rzęs.
Usuńmiałam go rok temu i lubiłam :)
OdpowiedzUsuńNiestety podkłady Rimmel są dla mnie za ciemne i nie jestem w stanie dobrać sobie odpowiedniego odcienia do mojej jasnej karnacji :( Na szczęście na ulubieńca trafiłam w asortymencie L'Oreal, więc poszukiwanie dobrego podkładu drogeryjnego uważam za skończone, a przynajmniej na jakiś czas zawieszone ;)
OdpowiedzUsuńZ Rimmelowych podkładów też ciężko było mi dobrać odpowiedni kolor. ale ostatnio trafiłam na Mathc Perfection w odcieniu 010 Light Porcelain. I jest idealny.
Usuńnie mialam jeszcze:)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam z tych lekkich podkładów Affinitone :)
OdpowiedzUsuńU mnie się niestety nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńNawet lubię podkłady Rimmela :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię podkłady z Rimmela, nie jak tu sa pomarańczowe tony to już nie. Trochę jaśniejszy odcień bym przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuńBędzie ciężko, bo jest tylko jeden jaśniejszy od tego koloru, który ja miałam.
UsuńKochana moj formularz kontaktowy robi żarty jakies. Badz tak miła i prześlij mi adres tu: kasiotla@poczta.onet.pl
OdpowiedzUsuńA to niedobry formularz :-) a może to listonosz ukradł wiadomość :-)
UsuńMam go i też jestem średnio zadowolona ;/
OdpowiedzUsuńMiałam ten podkład i niestety nie odpowiadał mi kolorystycznie, ogólnie podkłady Rimmel nie zdają u mnie egzaminu, ale to dlatego że mam sporo do ukrycia :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego podkładu. Miałam jedynie wersję NUDE, ale była dla mnie "za sucha". Bardzo niekomfortowo się w nim czułam. Odkąd poznałam azjatyckie BB i minerały to chyba już nie wrócę do drogeryjnych podkładów.
OdpowiedzUsuńJezeli ma tylko 4 kolory to ciężko byłoby dobrac jakiś do mojej bardzo jasnej skory ;(
OdpowiedzUsuńNiestety producent myśli, że kobiety mają tylko 4 odcienie cery.
UsuńPewnie nie dobralabym sobie koloru :(
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze i na pewno nie dobrałabym koloru ,kupiłam natomiast na promocji w Rossmanie zachwalany Loreal True Match i byłam rozczarowana jego wodnistą konsystencją, leży i nie używam;( moim ulubieńcem od dawna jest Max Factor Lasting Perfomance ;)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem jest z kolei Revlon Colorstay. I BB ze SKIN79.
UsuńBardzo dawno temu miałam ten podkład, mam cerę tłustą i z tego co pamiętam u mnie właśnie krótko wyglądał dobrze, nawet nie tyle co się szybko świeciłam co schodził i cera wyglądała coraz mniej korzystnie, aczkolwiek pamiętam, że po samej aplikacji efekt zawsze mi się podobał. :)
OdpowiedzUsuńU mnie nie schodził - pod warunkiem, że nie dotykałam twarzy.
Usuńja lubię lekkie krycie, więc chętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńja mam Rimmel Wake Me Up i jestem nim zachwycona, tego, który pokazujesz jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńJak tak patrzę na odcień to wydaje się być idealny dla mnie :) nie miałam tego podkładu, ale mam cerę suchą więc może na mojej zachowywał by dłużej świeżość.
OdpowiedzUsuńWszystko możliwe. Napewno nie świeciłby się pod koniec dnia.
UsuńNie pamiętam już jakiego koloru używałam, ale pamiętam, że spisywał się całkiem fajnie :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam tego podkład, ale w jaśniejszym odcieniu i ja byłam z niego naprawdę zadowolona. Teraz używam jego "brata" w tubce ;)
OdpowiedzUsuńWidocnie masz inną cerę i ten podkład lepiej z nią zagrał.
UsuńPewnie tak, wiadomo u każdego dany produkt zadziała inaczej.
UsuńNie miałam jeszcze tego podkładu.
OdpowiedzUsuńDziwne, że nigdzie nie ma jego składu. Ja używam Loreal True Match i jestem bardzo zadowolona. Dla mnie to podkład idealny. Z Rimmela używam tylko pudru, reszta kosmetyków mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńNo niestety nie ma - ani na opakowaniu ani na stronce Rimmela. Chyba mają coś do ukrycia.
UsuńSzkoda, że składu brak :( Mam go wygrałam w rozdaniu ale jest ciut za ciemny i czeka na lato :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś tylko inny odcień i u mnie sprawdził się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńCiągle się nad nim zastanawiam..)::)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o podkłady Rimmel, to dla mnie konsystencję i krycie wszystkie mają ok, ale niestety u mnie wszystkie ciemnieją.
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo wymagająca w tej kwestii i myślę, że ten by się nie spisał. Rimmel lubię za tusze i kredki do brwi, ale ich podkładów nie kupuję :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten podkład i jest dość dobry :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Nie miałam go - szkoda, że jest taki mały wybór w kolorach :)
OdpowiedzUsuńJa też żałuję.
UsuńMiałam jedynie próbkę tego podkładu, ale jakoś szczególnie mnie nie zachwycił :)
OdpowiedzUsuńmam ten podkład z rimmela w białej tubce i sie super sprawdza :D tego nie miałam okazji poznać bliżej ;d
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Jakiś czas temu miałam Rimmel, Match Perfection i byłam bardzo usatysfakcjonowana z efektu.
OdpowiedzUsuń:*
Ja w tej chwili testuję Match Perfection. Wreszcie Rimel wyprodukował kolor idealny dla mnie.
UsuńJestem ciekawa, co tam za skład :) Teraz będę szukać, koniecnie muszę się dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńA też nie bardzo lubię podkładów z Rimmel, według mnie są "normalne", ale nic więcej.
Szkoda, ze tak szybko się ściera. Dziwna sprawa z tym składem, myslałam, że musi być zawsze podany.
OdpowiedzUsuńHa, znalazłam na stronie angielskiej drogerii boots:) http://www.boots.com/en/Rimmel-Lasting-Finish-25hour-Foundation-with-comfort-serum_1150829/
UsuńUżywam go i szału nie ma, ale do najgorszych też nie należy :). Strasznie ubolewam nad szklanymi buteleczkami przy podkładach, bo nie lubię jak część kosmetyków bądź co bądź muszę wyrzucić...
OdpowiedzUsuń