poniedziałek, 28 września 2015

BI-ES Ti Amo, Ti Amo EDP / Prawie jak Cacharel - Amor Amor

Lubię zamienniki perfum. Naprawdę. Bo sa równie ładnie pachnące, czasem równie trwałe. No i co najważniejsze o wiele, wiele tańsze niż oryginały (po części, że nie stoi za nimi reklama z celebrytą w roli głównej, nie mają metki znanej marki itp.). Nie wstydzę się tego zamiłowania do tzw. podróbek. Szczycićsię też nie szczycę, ale ni widzę nic złego w używaniu zamienników.
Dziś opowiem Wam o wodzie perfumowanej BI-ES Ti Amo, Ti Amo, która, jak już pewnie się domyślacie, jest odpowiednikiem kultowego Amor Amor marki Cacharel.


Standardowo buteleczka zapakowana jest w kartonik i to wszystko jest zafoliowane. Dzięki temu dostajemy kosmetyk zupełnie nowy, nigdy nie psikany. Opakowanie do złudzenia przypomina kartonik od oryginalnego Cacharela. Butelecza natomiast różni się. Ma kształt czerwonej kulki z kryształowym korkiem. Mnie się podoba takie połaczenie prostoty i elegancji. Atomizer działa bez zarzutu, nie zacina się i rozpryskuje równomierną mgiełkę.


Zapach również przypomina Amor Amor. Jest równie słodki, chociaż wyczuwam w nim również nutkę czegoś ostrego, czego niestety nie jestem w stanie opisać. Aromat jest dość mocny, zmysłowy. Ja takie perfumy bez oporów używam o każdej porze dnia, ale wiem, że część z Was pewnie uzna, że to zdecydowanie pachnidło na wieczór.

Pojemność - 100 ml,
Cena - ok. 24 zł (do nabycia m.in. w Drogerii Natura oraz w sklepach internetowych).


Od producenta:
"To kompozycja kwiatowo-owocowa, która dodaje siły i energii, pewności siebie oraz zmysłowości.


Nuty głowy: różowy grejpfrut, czerwona pomarańcza, mandarynka, śliwka
Nuty serca: konwalia, jaśmin
Nuty podstawy: szara ambra, wanilia, białe piżmo, bób Tonka."


Dla porównania oryginalny Amor Amor prezentuje się następująco:
Nuty głowy: czarna porzeczka, pomarańcza, mandarynka, liść czarnej porzeczki, grejpfrut i bergamotka.
Nuty serca są morela, lilia, jaśmin, konwalia i róża.
Nuty bazy są żywica bursztynowa, fasolka tonka, wanilia, cedr virginia i piżmo.

Skład:


Moja opinia:
Muszę przyznać, że zapach jeste bardzo podobny do oryginału, chociaż mam wrażenie, że oryginalny Amor Amor jest odrobinę słodszy a w BI-ES jest coś ostrzejszego, zadziornego. Ale nie o nim jest teraz mowa. Ti Amo Ti Amo pachnie przyjemnie, słodko, chociaż tuż po aplikacji wyraźnie czuć alkohol. Dobrze, że nutka spirytusowa szybko się ulatnia i zostaje już przyjemny zapach.


Trwałość wody oceniam na zadowalającą. Utrzymuje się na ciele przez kilka godzin (myśle, że ok. 4 - 5, bo po tym czasie już bliscy nie wyczuwają ode mnie żadnego aromatu), jednak wydaje mi się, że inne perfumki BI-ES, które wcześniej używałam, trzymały się znacznie lepiej. 
Co do wydajności to jest jak najbardziej na plus. 100 ml wody perfumowanej wystarcza na dośc długo. Nawet używając perfumek codziennie, ale w rozsądnych ilościach, napewno pocieszymy się zapachem przez wiele tygodni.
Dodatkowo warto wspomnieć, że kosmetyk nie podrażnił mi skóry, nie uczulił. Nie zauważyłam również, żeby zostawiał plamy na ubraniach.


Podsumowując:
Faktem jest to, że za 24 zł nie ma co spodziewać się fajerwerków. Jednak muszę stwierdzić, że w tej cenie miałam okazę używać zapachów znacznie lepszej jakości, bardziej trwałych. I mimo tego, że Ti Amo Ti Amo to zapach, który jak najbardziej trafia w mój gust, to jednak wolałabym go czuć trochę dłużej niż tylko do południa.

40 komentarzy:

  1. Szkoda że ma taką krótką trwałość :)

    Kochana kliknęłabyś w linki u mnie w najnowszym poście ?
    Będę bardzo wdzięczna, z góry dziękuję ślicznie ! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam Cacharel więc chętnie bym wypróbowała !;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam "amorki" te też są całkiem ładne i faktycznie bardzo przypominają Cacharel :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś miałam "ten zapach" z fm, perfumy z fm akurat polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat z FM nie miałam jeszcze perfumek, chociaż sporo wąchałam.

      Usuń
  5. Też lubię zamienniki, ale BI-ES mnie nie przekonuje i jakoś żaden z zapachów mnie nie porwał. Korzystam z perfumek z neness.pl i mogę Ci je polecić, bo są rewelacyjne - najlepsze zamienniki z jakimi miałam styczność. Chociaż Nicole Cosmetics też są fajne ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba kiedyś też go miałam ale nie pamiętam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najważniejsze, że Tobie odpowiada :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie :)
      miałam kiedyś perfumiki z Bi-es i byłam zadowolona zapachami !!

      Usuń
    2. Ja również, mam nadal kilka w użyciu.:)

      Usuń
    3. Ja też miałam inne zapachy BI-ES. I wydaje mi się, że były trwalsze.

      Usuń
  8. Miałam kilka zapachów Bi-es i całkiem dobrze je wspominam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nawet nie wiedziałam, ze te zapachy są podobne., Amor Amor uwielbiam więc za tym na pewno się rozejrzę

    OdpowiedzUsuń
  10. Z zapachem raczej niekoniecznie bym się polubiła.

    OdpowiedzUsuń
  11. To nie jest zapach dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam oryginał, ale miałam tylko raz, natomiast przez całe Liceum używałam zamienników, Zapach bardzo mój, ahh przypomniał mi się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja parę razy miałam oryginał i zamiennik równie bardzo mi się spodoba. Więc skoro zamiennik też jest ok więc po co przepłacać?

      Usuń
  13. Miałam go i polubiłam, tylko zapach dość szybko się ulatnia. Prócz tego jest fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda ze tak krótko się trzymaja ;/ nie miałam jeszcze zapachów od Bi-es ..:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja jednak wolę oryginały :) Ale jak znajdę dobry zamiennik, może zmienię opinie :)

    Brzydki Ptak Blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolałabym oryginały ale nie zawsze mam na to fundusze.

      Usuń
  16. Ja też często stawiam na zmienniki czy wody toaletowe z niskich półek cenowych. Też się w ogóle tego nie wstydzę, mam swoje ulubione zapachy, ale lubię też różnorodność i mieć jednak sporo zapachów do wyboru, a oryginalne perfumy są horrendalnie drogie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oryginały są bardzo drogie. Niektóre aż za bardzo. Ale nie ma co się dziwić. Producent musi zrobić. Podobnie jak dostawca opakowań, kilku hurtowników po drodze, perfumeria i celebryta z reklamy też chcą swoją dolę.

      Usuń
  17. Miałam kilka perfum tej marki, nie wiem czemu ale zawsze wybieram te w zielonych butelkach "{

    OdpowiedzUsuń
  18. Gdy chodziłam do gimnazjum używałam coś podobnego - sweet rose z la rive. =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to miałam. Tamten zapach był trwalszy od BI-ES ale i najmniej podobny do oryginalnego Amorka.

      Usuń
  19. Też lubię zamienniki, ale z tym zapachem bym się raczej nie polubiła

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie wiem nawet jak pachnie oryginał (chociaż kilka razy z ciekawości go niuchałam, ale nie pamiętam nadal :d więc chyba to nie moje zapachy) :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam inną wodę toaletową BI-ES, jak dla mnie jest nieco za słodka :)

    OdpowiedzUsuń
  22. znam ten zapach... miałam okazję się nim psiknąć w Tesco :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Też nie widzę nic złego w zamiennikach, nie używałabym jakiś podróbek z bazarku, ale takie zamienniki które można dostać normalnie w sklepie są fajne moim zdaniem :) Tego zapachu nie znam, ale muszę niuchnąć przy okazji, bo myślę, że przypadłby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  24. Miałam kiedyś perfumy z Bi-Es, nie mogę sobie przypomnieć nazwy. JA też nie mam nic przeciwko zamiennikom, tym bardziej, że wyobrażam sobie zapłacić kilka stówek za perfumy.

    OdpowiedzUsuń
  25. Lubię ten zapach, ładny jest jeszcze Bi-es Expirience. :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wszystkie odwiedziny i komentarze.
Wszystkie czytam z uwagą i w miarę możliwości staram się zajrzeć do każdej z Was.