piątek, 20 listopada 2015

SKIN79 - Snail Nutrition Skin i Snail Nutrition Ampoule, czyli azjatycki ślimaczek w roli głównej

Zauważyłyście, że ostatnimi czasy producenci kosmetyków dodają do swoich preparatów substancje, o których jeszcze kilka lat temu nikt nie słyszał? Mowa tu nie tylko o śluzie ślimaka czy pszczelim jadzie. Coraz częściej w kosmetyce wykorzystuje się też jad żmiji lub jego syntetyczny odpowiednik, siarę klaczy, łożyska, wyciąg z jaskółczych gniazd i inne cuda. Kosmetyki zaczynają coraz bardziej przypominać mikstury Baby Jagi czy Gargamela - coś na zasadzie - trochę ziółek, pazur kota, ślina żaby itp. Żadne z nich jednak nie pomyślało, żeby te mieszanki nakładać na skórę (swoją drogą - Babie Jadze pewnie nie zaszkodziłaby taka maseczka :-) ).
Jeden z tych dziwnych składników miałam okazję używać na własnej skórze. Był to śluz ślimaka w postaci tonera  SKIN79 - Snail Nutrition Skin  oraz ampułki -SKIN79 - Snail Nutrition Ampoule. I dziś opowiem Wam o tych kosmetykach.



Co tu dużo mówić - zakochałam się w tych mazidłach już od pierwszego wejrzenia. Opakowania są niby proste, ale jakże eleganckie. Dają poczucie luksusu. Białe, lekko perłowe opakowania ze złotymi dodatkami. Solidne, masywne, bardzo wytrzymałe. Od samego początku i przez cały okres użytkowania pozostają w nienagannym stanie. Nie starła się nawet odrobinka złotej farby, ani jedna literka. Toner posiada bardzo wygodną pomkę, która działa bez zarzutu aż do ostatniej kropli kosmetyku, natomiast ampułkę dozuje się pipetką. Jedyną wadą opakowań jest moim zdaniem to, że są one nieprzezroczyste. Przez to nie można kontrolować stopnia zużycia kosmetyków. Rozumiem jednak fakt, że być może w składzie znajdują się jakieś substancje, które nie lubią intensywnego światła i stąd takie a nie inne rozwiązanie.



Poza tym jedynie toner ma "plombę", która daje jako takie poczucie, że nikt wcześniej nie otwierał butelki. W przypadku ampułki takiego zabezpieczenia brak.
Buteleczki zamknięte są w złotych kartonikach, na których znajdziemy informację dotyczącą składu oraz działania kosmetyków - większość z nich (oprócz polskiej naklejki) jest w języku angielskim.



Oba kosmetyki są przezroczyste. Toner ma postać odrobinę zagęszczonej wody. Natomiast ampułka jest dużo gęstsza, śluzowata. Trochę przypomina mi lekko rozwodnione żele.



Oba kosmetyki pachną przyjemnie (trudno mi określić, co dokładnie wyczuwam; mam wrażenie, że jest to mieszanka słodyczy z lekko cierpką nutą, a gdzieś w tle wywąchuję jeszcze jakieś pudrowo - kremowe akordy). Niemniej jednak zapach należy do tych mogących się podobać. Jest średnio trwały i zupełnie nie męczący.



Pojemność - toner -120 ml , ampułka - 30 ml,
Cena - ok. 130 zł za toner i 150 zł za ampułkę (chociaż bywają promocje - w tej chwili w sklepie online SKIN79  można nabyć je za: toner - 99,99 zł, ampułka - 129,90 zł ).



Od producenta:
Toner
"Odżywczy toner w formie lekkiego żelu na bazie wody i śluzu ślimaka.
Natychmiast wchłania się w skórę bez uczucia lepkości, pozostawiając ją jędrną i nawilżoną.
Szereg ekstraktów roślinnych gwarantuje działanie anty-aging, dodatek śluzu zaś ujędrnienie i rozjaśnienie.
Skutecznie pobudza produkcję kolagenu i elastyny.
Systematycznie stosowany wygładza drobne zmarszczki.
Stosować pod serum, lekkie emulsje i kremy.
Nakładać palcami przy okazji wykonując masaż twarzy."




Ampułka
"Luksusowe serum ujędrniające zawiera w sobie aż 93% śluzu ślimaka.
Rozjaśnia skórę i zagęszcza jej strukturę.
Regeneruje i przywraca gładkość cerom zniszczonym, szarym i szorstkim.
Śluz ślimaka wykazuje działanie anty-aging, zatrzymuje wilgoć i tworzy bogatą barierę ochronną, zapobiegając dalszym uszkodzeniom.
Sposób użycia:
Nakładać po użyciu tonera, a przed użyciem emulsji."




Skład - toner:
Water, Snail Secretion Filtrate, Butylene Glycol, Glycerin, Niacinamide, Portulaca Oleracea Extract, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Leaf Water, Imperata Cylindrica Root Extract, Linaria Japonica Extract, Centella Asiatica Extract, Anthemis Nobilis Flower Water, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Achillea Millefolium Extract, Arnica Montana Flower Extract, Artemisia Absinthium Extract, Gentiana Lutea Root Extract, Glycine Soja (Soybean) Sprout Extract, Magnolia Kobus Bark Extract, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract, Malva Sylvestris (Mallow) Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract, Alchemilla Vulgaris Extract, Primula Veris Extract, Veronica Officinalis Extract, Betula Platyphylla Japonica Juice, Sodium Hyaluronate, Biosaccharide Gum-1, Beta - Glucan, Acetyl Hexapeptide - 8, Hydrogenated Lecithin, Ammonium Acryloyl chimethyltaurate / VP Copolymer, PVM/ MA Copolymer, Dimethicone, PEG - 60 Hydrogenated Castor Oil, Glycereth - 26, PEG- 2M, Sucrose Distearate, Polyglutamic Acid, Hydrolyzed Glucosaminoglycans, Adenosine, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Chlorphenesin, Caprylyl Glycol, Ethylhexylglycerin, Fragrance.



Skład - ampułka:
Snail Secretion Filtrate, Niacinamide, Propanediol, Glycerin, Sodium Hyaluronate, Polyglutamic Acid, Butylene Glycol, Water, Hydrolyzed Glucosaminoglycans, Centella Asiatica Extract, Anthemis Nobilis Flower Water, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Betula Platyphylla Japonica Juice, Beta - Glucan, Portulaca Oleracea Extract, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Leaf Water, Imperata Cylindrica Root Extract, Linaria Japonica Extract, Glycine Soja (Soybean) Sproot Extract, Magnolia Kobus Barh Extract, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract, Malva Sylvestris (Mallow) Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract, Primula Veris Extract, Achillea Millefolium Extract, Alchemilla Vulgaris Extract, Veronica Officinalis Extract, Adenosine, Acetyl*Hexapeptide - 8, Sodium Polyacrylate, Glyceryl Acrylate / Acrylic Acid Copolymer, PVM/ MA Copolymer, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Tromethamine, Carbomer, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Chlophenesin, 1,2 - Hexanediol, Caprylyl Glycol, Ethylhexylglycerin, Fragrance.



Moja opinia:
Oba kosmetyki stosowałam jednocześnie i w takiej kolejności, jak zaleca producent, czyli najpierw, na oczyszczoną twarz, nakładałam toner a później, gdy ta się wchłonęła -  ampułkę. Zazwyczaj robiłam to raz dziennie - na noc. Chociaż zdarzyło mi się również używać toner rano, jako bazę pod makijaż. Ale o tym później. Na dwa ślimaczkowe mazidła oczywiście kładłam jeszcze krem na noc, krem pod oczy.
Aplikacja kosmetyków SKIN79 jest dziecinnie prosta. Odrobinę preparatu nakładałam na skórę twarzy i delikatnie ale dokładnie wmasowywałam w skórę. W tym miejscu warto wspomnieć, że dla pełnego pokrycia twarzy wystarczą dosłownie 2 pompki tonera i 2 kropelki ampułki. Oba kosmetyki wchłaniają się bardzo szybko i niemalże do zupełnego matu. Pozostawiają na skórze jedynie uczucie świeżości - jak po wiosennym deszczu. Cera jest gładka, jakby delikatnie satynowa. Nie czuć natomiast żadnej tłustości, lepkości czy ściągnięcia. Na tak potraktowanej skórze krem rozprowadza się bardzo dobrze, nie roluje się, nie wałkuje. Mam wrażenie, że nawet nieco lepiej się wchłania.



Jak już wspomniałam wcześniej, czasem używałam tonera jako bazy pod podkład. I oba kosmetyki świetnie ze sobą współpracowały. Żadnego rolowania się, rozwarstwiania czy innych nieprzyjemności. Miałam wrażenie, że makijaż wygląda dzięki SKIN79 lepiej i jest trwalszy. A cera miejscami wyglądała jak potraktowana Photoshopem.
Co mi dało używanie kosmetyków z serii Snail Nutrition? Przede wszystkim wreszcie udało mi się wyleczyć tą masakrę, którą zrobił mi żel z Białego Jelenia. Wszystkie ropne gule zniknęły a te zaognione - ślicznie się wygoiły. Niemalże do zera zniknęła drobna kaszka w okolicach brody. Również ilość zaskórników została  znacznie zredukowana a rozszerzone pory uległy zwężeniu.  Twarz stała się zdecydowanie gładsza, lepiej nawilżona, jędrniejsza. Skóra pojaśniała, przebarwienia uległy redukcji, cera nabrała delikatnego blasku. No i co najważniejsze - wygląda naprawdę zdrowo. W zasadzie mogłabym na tą chwilę zupełnie zrezygnować z kryjącego makijażu, bo najzwyczajniej w świecie nie mam co ukrywać :-) Wreszcie mam gładką buźkę, o jakiej marzyłam.



Ani toner ani ampułka nie powodują żadnych negatywnych niespodzianek na skórze. Nie odnotowałam ani reakcji alergicznej, ani zwiększonej produkcji sebum ani tym bardziej wyprysków. Kosmetyki te nadają się dla każdej cery - bez względu na jej rodzaj i wiek. Jestem pewna, że posiadaczkom cer problematycznych, z tendencją do pojawiania się niedoskonałości SKIN79 pomoże - tak jak to zrobił w moim przypadku.
Wprawdzie cena preparatów z serii SKIN79 do niskich nie należy, ale biorąc pod uwagę fakt, że "ślimaczek" naprawdę działa a wydajność produktów jest wysoka (ampułka wystarczy spokojnie na 3 miesiące, toner na nawet 4), to zdecydowanie warto je wypróbować. 



Podsumowując:
Do Snail Nutrition zapałałam miłością od pierwszego wejrzenia. To, co te kosmetyki zrobiły mi ze skórą przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Jak do tej pory nie zdarzyło mi się mieć lepszych smarowideł. Z tego też względu "ślimaczki" od SKIN79 wpisuję na listę moich ulubieńców - i to na zaszczytne, pierwsze miejsce.

81 komentarzy:

  1. Uu to super że slimaczek zrobił swoje, dobrze wiedzieć ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobił , zrobił. Takich efektów się nie spodziewałam.

      Usuń
  2. Wcale się nie dziwię, że ten zestaw trafia do twoich ulubieńców skoro stan i wygląd skóry uległ tak dużej poprawie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O tych produktach tak dużo słyszałam, że w końcu je nabędę :) Śluzu ślimaka jeszcze do tej pory nie używałam ale jad węża tak ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie słyszałam o tym produkcie :) Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ostatnio o tych kosmetykach:) Śluz ślimaka mnie odrzuca, ale skoro są dobre efekty to pewnie warto je kiedyś przetestować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czego się obawiać. Gdybym nie wiedziała, to w życiu nie domyśliłabym się, że te kosmetyki zawierają śluz.

      Usuń
  6. Zapiszę sobie na liście i wypróbuję jak zużyję trochę zapasów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Musze go wpisać na listę prezentowa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. aż mi się oczy świecą jak to widzę :-D też bym chciała ... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam o nich sporo, aktualnie mam krem bb z podobnej serii i też jestem zadowolona :) !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam okazję używać próbki BB z tej ślimaczkowej serii i byłam bardzo zadowolona z efektów. Większość drogeryjnych podkładów nie dorasta mu do pięt.

      Usuń
  10. Proste opakowanie, ale wygląda elegancko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale pięknie się prezentują :) Chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mnie ciekawią kosmetyki od Skinn79 :)

    OdpowiedzUsuń
  13. To i ja sobie wpiszę na listę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem bardzo ciekawa tych produktów :) Świetnie, że u Ciebie się sprawdziły i naprawiły szkody jakie wyrządził CI inny kosmetyk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę. Bałam się, że już nie doprowadzę skóry do idealnego wyglądu.

      Usuń
  15. Ładne, luksusowe opakowania :) Nie znam tych kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. No, Azja zawsze kombinowała ze składnikami w kosmetykach ;) Przecież jakże znana jest maseczka ze słowiczych odchodów :P Ślimaka bardzo lubię, świetnie łagodzi podrażnienia i zostawia skórę mięciutką. Mam nadzieję, że te ze skina prędzej czy później też do mnie trafią ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O słowiczych odchodach słyszałam. Przecież gejsze stosowały je (w formie sproszkowanej) do bielenia twarzy.

      Usuń
  17. Wiedziałam, że ślimaczki dobrze robią na skórę, ale nie wiedziałam, że aż tak. Teraz sama mam ochotę jak najszybciej wejść w posiadanie tych kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie spodziewałam się aż takiego rezultatu. Lubię być tak pozytywnie zaskoczona.

      Usuń
  18. Prezentują się bardzo elegancko. Cena nie jest odstraszająca. Efekt też ciekawy.
    Prawda - coraz częściej producenci dają nowe składniki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. miałam ślimaczy BB, bałam sie go uzywac bo to przecież dla wegetarianki hardcore, na szczęście był za ciemny więc mogłam go oddać znajomej :) ale przyznam szczerze ze moja kumpela wyładniała, cera zrobiła sie cudowna i jednolita po uzywaniu tego produktu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie ten odcień był w sam raz. Wielki plus BB-ków ze SKIN79 jest to, że ładnie wtapiają się w skórę i nie ciemnieją w ciągu dnia.

      Usuń
  20. wow... cóż za luksus! A ja jeszcze nigdy nie miałam styczności ze śluzem ślimaka... muszę koniecznie nadrobić zaległości ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. marzę o tym aby stać się posiadaczką całej tej serii, puki co mam tylko krem bb który uwielbiam, śluz ślimaka jest super pielęgnującym dodatkiem

    OdpowiedzUsuń
  22. wooow! mega zachęcający post chyba też się na to skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. kurcze chciałabym przetestować :3

    OdpowiedzUsuń
  24. Po takiej recenzji koniecznie trzeba kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam kosmetyki tej firmy i staram się zamawiać nowe produkty regularne. Nie są tanie, ale tego warte.

    Pozdrawiam!
    Brzydki Ptak

    OdpowiedzUsuń
  26. Mnie trochę ten śluz obrzydza, chociaż czytałam, że ma świetne działanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie na początku też trochę obrzydzał. Ale powiem Ci, że jest tak przetworzony, że nie ma czego się bać.

      Usuń
  27. Bardzo mnie ciekawią ich produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Chętnie bym wypróbowała te produkty:)

    OdpowiedzUsuń
  29. moja miłość to też jest :D nawet teraz u mnie jest do wygrania ampułka bo jest to rewelacyjny produkt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ampułka jest genialna. Mam ochotę na kolejną, więc lecę zgłasaćsiędo Twojego konkursu :-)

      Usuń
  30. pięknie wyglądają :) może obserwacja? :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ojej, aż zapragnęłam! Cudownie wyglądają! Recenzja świetna i bardzo wyczerpująca i te zdjęcia - takie nastrojowe ♥

    OdpowiedzUsuń
  32. wiele dobrego o tych produktach czytałam, więc muszę w końcu zakupić i wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Ciekawią mnie prawdziwe azjatyckie kosmetyki. Ich śliczna, blada skóra zachwyca. Buziak na miły dzień :*

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo mnie korci zamówienie kremu ze śluzem ślimaka... Chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ooo kiedyś chciałam coś kupić ze śluzem ślimaka więc chętnie bym przetestowała; )
    wyglądają ekskluzywnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Fajnie brzmią te kosmetyki muszę się z nimi bliżej poznać

    OdpowiedzUsuń
  37. Od pewnego czasu bardzo mnie ciekawią kosmetyki Skinn79.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  38. Szczerze mówiąc już za same opakowania bym je chciała. Pięknie wyglądają. :-)

    OdpowiedzUsuń
  39. Opakowania są cudowne a z taką zawartością to już 100 % zadowolenia :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Oj chciałabym ten toner jak i serum móc poużywać!

    OdpowiedzUsuń
  41. Zastanawia mnie jak pozyskują ten śluz, kremik ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też ten temat ciekawi. Tym bardziej, że gdzieś obiło mi się o uszy, że ślimaczkowi krzwda się nie dzieje.

      Usuń
  42. Nie znam ale prezentują się znakomicie :]

    OdpowiedzUsuń
  43. Chciałabym mieć coś takiego :)
    Pozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  44. może wspólna obserwacja :) o

    http://chicporadnik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  45. Bardzo ładne buteleczki :) Ostatnio przeczytałam w jakimś czasopiśmie o kosmetykach z pszczelim jadem. O ślimaczkach już wcześniej słyszałam. Czego to ludzie nie wymyślą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wszystko po to, aby jak najlepiej zadbać o skórę :-)

      Usuń
  46. Śluz ślimaka, siara klaczy itp....nie brzmi to zachęcajaco szczególnie

    OdpowiedzUsuń
  47. Mnie kuszą te ślimaczki od jakiegoś czasu, ale muszę najpierw zużyć to co mam pootwierane :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Jeszcze nie miałam żadnego ślimaczka, ale ten duet wygląda zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Śluz ze ślimaka posiada świetne właściwości regeneracyjne skóry, moja znajoma w swoim gabinecie osiąga świetne efekty na skórze klientek, które borykają się ze zmarszczkami lub bliznami potrądzikowymi :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Czytam o tych ślimaczkach i widzę, jaką robią furorę, aż sama kiedyś się skuszę i kupię :D

    OdpowiedzUsuń
  51. Szczerze mówiąc jeszcze nigdy nie skusiłam się na "ślimacze" produkty pielęgnacyjne ;)

    OdpowiedzUsuń
  52. Nice blog! Great post!


    http://kissthestarsblog.blogspot.ro/

    OdpowiedzUsuń
  53. Piękne te opakowania :) Mam próbkę tonera, faktycznie trudno opisać zapach. Trochę ta śluzowata konsystencja jest dziwna, ale tak ma chyba być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę przypomina gęstą wodę, albo taki lekko rozwodniony żel.

      Usuń
  54. Nie znam tego produktu, ale po opakowaniu wygląda na bardzo ekskluzywny - przyciąga! Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  55. Pierwszy raz widzę tą markę i skład jest ciekawy

    OdpowiedzUsuń
  56. Od dawna planuję zakup slimakowego kremu, pewnie o tym pomyśle w dniu darmowej dostawy:)

    OdpowiedzUsuń
  57. seria ta chodzi za mną jak cień, ale muszę najpierw powykańczać inne smarowidła, które zalegają w łazience. :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Używałaś jak na moje oko wspaniałości. Śluz ślimaka miałam okazję stosować w kremie nawilżającym - też była tam wysoko w składzie, ale tutaj ampułka powala i śluz jest na 1 miejscu! jej!
    Nie dziwię się, ze produkty Ci posłużyły i zmniejszyły zaognione zmiany. Bardzo dużym plusem jest współgranie z makijażem i wydłużanie jego świeżości i trwałości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam jak dotąd chyba lepszego "leku" na moje problemy skórne. Teraz mam twarz jak pupa niemowlęcia.

      Usuń
  59. Hi, may I ask if the ampoule is sticky after application? You're the only one who reviewed it. :) looking forward to your reply. Great blog btw!��

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wszystkie odwiedziny i komentarze.
Wszystkie czytam z uwagą i w miarę możliwości staram się zajrzeć do każdej z Was.