Krem do rąk - kosmetyk, którego w żadnej damskiej (i męskiej również!) kosmetyczce nie powinno zabraknąć. Nigdy nie braknie go napewno w mojej. Przez ostatni miesiąc, pełna zapału, testowałam Waniliowy krem do rąk i paznokci Sweet Secret od Farmony. Czy okazał się słodki? Czy skrywał w sobie jakiś sekret? O tym dowiecie się z dalszej części tego wpisu.
Opakowanie to klasyczna, plastikowa tubka zamykana na klik. Dość stabilny i duży korek pozwala postawić kosmetyk "na głowie". Niby nic nadzwyczajnego a jednak kusi szatą graficzną i obietnicą waniliowego otulenia i słodkiej pielęgnacji. Aż zrobiłam się głodna, gdy pierwszy raz pojrzałam na tubkę.
Konsystencja jest raczej średnio gęsta. Daleko jej do zbitego, tłustego gluta ale i nie przypomina wodnistych mleczek i lotionów do ciała. Dla mnie jest w sam raz - taka jakie kremy do rąk powinny być. Kolor - biały.
Zapachem jestem niestety rozczarowana. Dlaczego? A dlatego, że liczyłam, na delikatą, ciepłą i bardzo otulającą wanilię. A dostałam co? Chemiczny, pseudo - waniliowy smrodek, przesłodzony, lekko drażniący. Taki, że po dłuższym wąchaniu aż robi się po nim niedobrze. Miały być jeszcze daktyle - niestety nie czuję ich. Dobrze, że zapach dość szybko wietrzeje bo chyba musiałabym go rozrabiać z jakimś innym kremem albo zużyć na stopy.
Pojemność - 100 ml,
Cena - ok. 7 zł.
Od producenta:
"Wyjątkowy kosmetyk o
delikatnej, aksamitnej konsystencji i wspaniałym orientalnym zapachu został stworzony z myślą o tym, by
rozpieszczać zmysły i ciało. Powstał na bazie ekstraktu z wanilii i
indyjskich daktyli, dzięki czemu zapewnia doskonałą pielęgnacją
skóry rąk i paznokci. Intensywnie i głęboko nawilża skórę, poprawiając jej
kondycję i wygląd oraz sprawia, że dłonie na długo pozostają gładkie i miłe w
dotyku. Dodatkowo wyjątkowo apetyczny, uwodzicielsko słodki zapach, zapewnia
doskonały nastrój i uczucie komfortu."
Skład:
Aqua (water), Paraffinum liquidum (mineral oil),
Petrolatum, Glycerin, Cetearyl alcohol, Ceteareth-20, Ethylhexyl stearate,
Propylene glycol, Butyrospermum parkii (shea) butter, Cera alba (beeswax),
Cocos nucifera (coconut) oil, Temaryndus indica (temarind) extract,
Dimethicone, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Gliceryl stearate, Vanilla
planifolia fruit extract, Helianthus annuus (sunflower) seed oil, Peg-60
hydrogenated castor oil, Panthenol, Inulin lauryl carbamate, Xanthan gum,
Disodium edta, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben,
2-bromo-2-nitropropane-1,3-diol, Parfum (fragrance), BHA.
Moja opinia:
Pierwszą rzeczą, na którą zwracam uwagę w kremie do rąk jest jego konsystecja a co za tym idzie aplikacja. W przypadku kremu Sweet Secret jest ona idealna - świetnie się aplikuje, rozprowadza na dłoniach. Kosmetyk nie jest zbyt tłusty ani zbyt wodnisty. Nie marze się i nie robi na skórze białych smug. Wchłania się przy tym bardzo szybko nie pozostawiając żadnej tłustej czy lepkiej warstwy, dzięki czemu krótko po nałożeniu można swobodnie wracać do codziennych zajęć. Dla mnie jest to ogromny plus, ponieważ normalnie nie znozę uczucia tłustych i śliskich dłoni. Mam ochotę od razu je umyć.
Co do działania to tu już jestem trochę mniej zadowolona. Wprawdzie tuż po aplikacji czuję, że skóra jest w lepszym stanie, jest gładsza, milsza w dotyku, ale takie uczucie nie jest spektakularne i niestety nie trwa długo. W zasadzie trwa jedynie do kolejnego mycia dłoni. I tak od aplikacji do aplikacji. Wprawdzie po dłuższym, regularnym stosowaniu odczułam niewielką poprawę stanu odżywienia skóry, jednak przyznam szczerze, że spodziewałam się czegoś lepszego. Mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że krem Sweet Secret może spisać się w przypadku skóry niezniszczonej i niezbyt wymagającej - i to najlepiej w porze letniej. Natomiast na przesuszoną skórę dłoni zimową porą - niestety ale jest za słaby.
Dodam tylko, że nie zauważyłam, aby kosmetyk podrażniał skórę czy alergizował.
Jest średnio wydajny, co przy częstym i regularnym stosowaniu jest raczej zrozumiałe.
Podsumowując:
Co w sobie kryje więc Słodki Sekret? Ano lekko denerwujący zapach i raczej słabe działanie. A wszystko to pod przykrywką obietnicy waniliowej super pielęgnacji. Ja się nabrałam i niestety rozczarowałam. Szkoda, bo zapowiadało się tak dobrze.
Uwielbiam waniliowe zapachy w kosmetykach. Szkoda jednak ze ten sztuczny. I skoro kiepsko nawilża to się raczej nie skuszę.
OdpowiedzUsuńDla mnie jest średni, ale ja mam mało wymagające dłonie :)
OdpowiedzUsuńZapach mi nie przeszkadza, ale spodziewałam się czegoś lepszego.
Ja niestety zimą często borykam się z przesuszeniem dłoni dlatego krem na tą porę powinien być mega odżywczy i nawilżający.
UsuńSzkoda, że nie pachnie naturalną wanilią. Opakowanie aż krzyczy, że zaraz ją poczujemy:)
OdpowiedzUsuńJa też miałam pozytywne odczucia patrząc na opakowanie. Niestety zapach okazał się mało naturalny.
UsuńRaczej nie używam kremu do rąk. Nie wiem czemu, ale przeszkadza mi to uczucie jakbym miał coś na skórze dłoni :P
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie wyobrażam sobie nie smarowania dłoni kremem. A już przed wyjściem na zewnątrz w szczególności.
UsuńJak dla mnie on pachnie po prostu daktylowo ;)Akurat go używam i cieszy mnie, że szybko się wchłania, bo ostatnio wszystkie kremy do rąk robiły mi "śliskie rączki" ;) Niemniej szału nie robi ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety chyba mam upośledzony nos bo nie czuję daktyli :-(
UsuńA już myślałam, że to coś dla mnie, szkoda że się nie spisał :(
OdpowiedzUsuńZapachem też mnie nie urzekł :P
OdpowiedzUsuńszkoda, że kusi tylko opakowaniem :(
OdpowiedzUsuńOj ten zapach też by mnie drażnił
OdpowiedzUsuńno to szkoda, że się nie spisał - będę pamiętać :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ogromnym plusem tego kremu jest fakt szybkiego wchłaniania. To jednak nie wszystko czego oczekuje od kremu i działanie jest jednak priorytetem. Szkoda, że w tym wypadku nie można liczyć na potężną dawkę nawilżenia.
OdpowiedzUsuńJa też żałuję, b jednak działanie to podstawa.
Usuńdla moich wymagających dłoniniestety nie byłby wystarczający
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kiepski jest. Ja generalnie je lubię na wiosnę i lato :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i u mnie latem byłby wystarczający.
UsuńMiałam kiedyś ten kremik i wersję migdałową oraz banan-kokos, wszystkie były przeciętne, bez szału ;)
OdpowiedzUsuńA jak z zapachem? może inne wersje pachną bardziej naturalnie?
UsuńNiestety nie dla mnie - parafina. Staram się jej wystrzegać jak ognia.
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie będę omijała tego bubelka :) Dzięki za recenzję Kochana :*
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :-)
UsuńMnie też drażnił ten zapach...smrodek;)
OdpowiedzUsuńNie lubię takiej chemii. Wolałabym, żeby krem był wogóle bez zapachu.
UsuńA już myślałam, że naprawdę pachnie wanilią. Wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńJa też żałuję.
UsuńZ tą wanilią w kosmetykach tak już jest - mało komu udaje się ją pięknie podać. Zazwyczaj niestety jest chemiczna.
OdpowiedzUsuńTo prawda - ja sama nie spotkałam jeszcze kosmetyku pachnącego prawdziwą wanilią bez chemicznego podśmierdywania.
UsuńSzkoda, że zapach nie zachwyca
OdpowiedzUsuńja kocham zapach wanilii nawet gdy jest przesłodzony, nie miałam jeszcze chyba żadnego kremu do rąk z farmony
OdpowiedzUsuńJa lubię wanilię, ale pachnącą naturalnie.
UsuńMiałam nadzieję, że zapach powala na kolana, ale w takiej sytuacji raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńWiesz - zależy co komu się podoba :-)
UsuńNie miałam jeszcze tego kremu. Ale najbardziej lubię kremy marki Evree.
OdpowiedzUsuńJa z Evree miałam tylko MaxRepair i też go polubiłam.
UsuńCoś mi się przypomina, ze go miałam ale dawno temu :)
OdpowiedzUsuńciekawy, nigdy nie mialam tego produktu raz mialam maslo do ciala i bylo srednie;P
OdpowiedzUsuńMieliśmy i polubiliśmy:)
OdpowiedzUsuńWidać każdemu podoba się coś innego.
UsuńA to Ci sie chemiczny bubelek zapachowy trafił! Ja miałam i zapach był słodko waniliowy bez żadnej innej nuty ;)
OdpowiedzUsuńSzczęściara! Może i mi się kiedyś trafi.
UsuńKurcze a myślałam, że będzie bardzo ładnie pachniał. =/
OdpowiedzUsuńJa też jak zobaczyłam opakowanie.
Usuńmiałam krem z Famorny, ale o innym zapachu, niestety nie pamiętam jakim:( ale wiem, że byłam zadowolona:)
OdpowiedzUsuńA myślałam że zapaszek chociaż będzie apetyczny :-o
OdpowiedzUsuńA myślałam że zapaszek chociaż będzie apetyczny :-o
OdpowiedzUsuńNawilżenie przede wszystkim, to jest największy atut. Zapach mógłby być dla mnie za ostry. Gustuje w bardziej delikatniejszych woniach.
OdpowiedzUsuńTo prawda - co to za krem do rąk, który nie nawilża tylko po prostu jest?
UsuńMam go i dla mnie jest okropnie kiepski:/
OdpowiedzUsuńNIe miałam jeszcze tego produktu. Szkoda, że zapach nie jest fajny i kuszący....
OdpowiedzUsuńMnie się nie podoba ale musisz powąchać sama - może dla Ciebie okaże się jednak fajny.
UsuńOstatnio kupiłam sobie waniliowy żel pod prysznic - pachnie przepięknie! Ten krem z pewnością pachnie różnie ładnie :)
OdpowiedzUsuńMusisz zatem spróbować go.
UsuńWanilia nie jest zła, ale specjalną fanką tego zapachu nie jestem ;) Nie miałam tego kremiku
OdpowiedzUsuńnie przepadam za waniliowymi kosmetykami, szkoda że okazał się kiepski ;/
OdpowiedzUsuńJa lubię wanilię ale nie sztuczną.
Usuńmnie już sam zapach kusi;d szkoda tylko,że się okazał kiepski.
OdpowiedzUsuńSandicious
Może nie tyle kiepski co na tą porę roku za słaby.
UsuńW kwestii kremów do rąk bardzo polecam Ci markę Anida (zwłaszcza wersję z woskiem pszczelim, niestety nie wypowiem się o innych, ponieważ nie miałam), kremy Evree, krem Mixa oraz kremy Lirene :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem i podobał mi się. Z Evree miałam MAx Repair i też był spoko.
UsuńNie lubię kosmetyków o zapachu wanilii, jakoś drażni mnie ten zapach...
OdpowiedzUsuńMiałam go w wersji kokosowo-bananowej i moja opinia na jego temat była praktycznie taka sama :)
OdpowiedzUsuńA ten zapach to chociaż zbliżony był do natury czy też chemia?
UsuńJa generalnie nie lubię waniliowych zapachów, ale jeszcze taki chemiczny to już kompletna klapa :(
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kremy do rąk, dla mnie musi pięknie pachnieć. Szkoda, że tutaj z zapachem tak kiepsko ...
OdpowiedzUsuńMam ten krem, choć nie używałam go jeszcze, na razie tylko obwąchałam- sztuczny ten zapach, to fakt, a także dopatrzyłam się parafiny- nie lubię, ale skoro mówisz, że krem nie zostawia tłustej warstwy to mnie trochę uspokaja, szkoda tylko, że działanie nie do końca Cię zadowoliło, ciekawa jestem jak spisze się u mnie. ;)
OdpowiedzUsuń