W poszukiwaniu
pięknego, jasnego odcienia podkładu, który nadawałby się na moje blade lico
zimą i wczesną wiosną, trafiłam jakiś czas temu na podkład Rimmel Match
Perfection. Czy podbił moje serce? Czy
spełnił oczekiwania? O tym dowiecie się z dalszej części posta.
Opakowanie podkładu
to szklana buteleczka z pompką. Aplikator działa bez zarzutu. I co jest
zaskoczeniem dla mnie to fakt, że pompka wybiera kosmetyk niemal do końca.
Marnuje się go zaledwie kropla, co na tle innych podkładów w takich
opakowaniach jest naprawdę rewelacyjnym wynikiem. Zaletą jest też przezroczyste opakowanie,
pozwalające kontrolować stopień zużycia kosmetyku.
Konsystencja jest
lekka, półpłynna, nietłusta, delikatnie pudrowa. Dzięki temu kosmetyk powinien
też dobrze sprawdzić się latem, kiedy raczej malujemy się bardzo delikatnie a
pudrowe wykończenie jest często pożądane.
Kolor, który używałam
to 010 Light Porcelain. To odcień naprawdę bardzo jasny, dopasowujący się do
odcienia skóry. Wydawać by się mogło, że sporo w nim różowych tonów, jednak po
nałożeniu na twarz wydaje mi się, że jest on raczej neutralny.
Warto wspomnieć, że
produkt dostępny jest w 12 odcieniach, więc każdy powinien znaleźć swój kolor.
Zapach jest typowy
dla podkładów, pudrowy, lekko chemiczny. Na mojej skórze nie pozostawał długo –
dość szybko wietrzał.
Pojemność – 30 ml
Cena – ok. 39 zł.
Od producenta:
„Niewidoczny
podkład, widocznie piękniejsza cera! Nowy Match Perfection zapewnia
niewidzialne krycie, niezbędną ochronę oraz nawilżenie cery przez 24 godziny.
Pożegnaj cienie pod oczami, rozszerzone pory i przebarwienia. Podkład zawiera
mikroskopijne cząsteczki odbijające światło, dzięki którym niedoskonałości
stają się mniej widoczne, a cera jest promienna, wygładzona i w 100% idealna,
nawet z bardzo bliska. Zaawansowana technologicznie formuła pozwala podkładowi
idealnie dopasować się do koloru Twojej cery.”
Źródło: http://pl.rimmellondon.com/produkty/twarz/podk%C5%82ad-match-perfection-z-efektem-pore-blurring
Skład:
Jak zwykle Rimmel
robi wielką tajemnicę ze składu swoich kosmetyków. Nie znajdziecie go ani na
opakowaniu ani na stronie producenta.
Moja opinia:
Od pierwszego użycia
spodobała mi się konsystencja podkładu, ponieważ nie jest tłusta i daje lekko
pudrowe wykończenie. Poza tym kolor świetnie dopasował się do odcienia mojej
cery i ładnie z nią stopił. No i super.
Jednak aplikacja kosmetyku może nastręczać pewne problemy. Fanki nakładania
podkładu palcami mogą być rozczarowane. Moim zdaniem ten preparat w ogóle nie
nadaje się do aplikacji tą techniką.
Podkład się marze, robią się smugi i całość wygląda nieestetycznie. Nie
ma natomiast żadnego problemu podczas nakładania go gąbeczką. I w taki sposób
zaaplikowany wygląda idealnie – jest równomiernie położony, nie tworzy efektu
maski – wygląda po prostu świeżo i naturalnie. A twarz sprawia wrażenie
wygładzonej, zadbanej.
Match Perfection
bardzo dobrze wyrównuje kolor skóry. Pokrywa drobniutkie niedoskonałości oraz
lekkie przebarwienia. Natomiast zupełnie nie radzi sobie z większymi zmianami i
z cieniami pod oczami. Próbowałam nakładać pod oczy 2 warstwy podkładu i
niestety zasinienia w dalszym ciągu prześwitywały. Bez korektora jednak się nie
obejdzie.
W moim przypadku
przypudrowany podkład wytrzymał bez poprawek i świecenia około 6-7 godzin. Po
tym czasie wymagał użycia bibułki i lekkiego oprószenia pudrem w strefie
T. Co do trwałości mam jednak pewne
zastrzeżenia. Pod żadnym pozorem nie można dotykać pokrytej podkładem twarzy. A
dlaczego? A dlatego, że kosmetyk ściera się niemiłosiernie szybko. Po kilku
godzinach macanek może okazać się, że po makijażu nie ma śladu bo wszystko
zostało na dłoniach. Poza tym podkład zostaje na kołnierzach, szalikach,
golfach i wszystkim czego dotknie. Słabo!
Kosmetyk nie zapycha
porów, nie wysusza skóry, nie podkreśla suchych skórek ani nie nasila
przetłuszczania się cery.
Jestem bardzo
zadowolona z wydajności tego podkładu. Niewielka ilość wystarczy do pokrycia
całej twarzy, dzięki czemu preparat wystarczy na długo – nawet jeśli nakładamy
makijaż codziennie.
Podsumowując:
Match Perfection
urzekł mnie swoim jaśniutkim kolorem – wreszcie jakaś firma pomyślała o
bladzioszkach. Dzięki lekkości uzyskałam
delikatny, bardzo naturalny makijaż na co dzień. Jednak producent mógłby
popracować nad trwałością swojego produktu. Generalnie podkład oceniam na dobry
+.
Moja siostra bardzo go lubi właśnie za ten jasny kolor :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie 010 to bardzo jasny odcień, aż byłam w szoku, bo dla mnie okazał się za jasny :)
OdpowiedzUsuńDla mnie na zimę jest idealny. Na lato jednak będzie trochę za jasny.
UsuńSzkoda, że tak szybko się ściera ;/
OdpowiedzUsuńNo niestety ale palcami twarzy tykać nie wolno.
UsuńNo to lecę do Rossmanna przetestować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Juliet Monroe KLIK :))
Też go mam i bardzo go lubię! :-)
OdpowiedzUsuńMi True Match zostawał na kurtce, jeśli zapięłam zamek do końca :P Jeśli tego podkładu nie należy nakładać palcami, to niestety nie jest dla mnie, bo gąbeczki używam od święta ;)
OdpowiedzUsuńMozna nakładać palcami ale po prostu niezbyt ładnie wygląda. Lepiej wygląda jak się go nałoży gąbeczką.
UsuńNigdy go nie miałam.
OdpowiedzUsuńkiedys używałam tego podkładu był całkiem spoko :)
OdpowiedzUsuńBrałam go pod uwagę w czasie zakupów na promocji Rossmannowskiej, ale ostatecznie postawiłam na inny podkład. Może dam mu się skusić następnym razem :) Fajnie, że Rimmel wreszcie wyprodukował wystarczająco jasny odcień dla bladziochów, ich poprzednie podkłady były dla mnie dużo za ciemne.
OdpowiedzUsuńDla mnie kolory starych podkładów Rimmela też były za ciemne na jesień i zimę. Latem, gdy się już trochę opaliłam to mogły być.
UsuńNie miałam go jeszcze, ale moja koleżanka nie raz mi go polecała ;)
OdpowiedzUsuńWarto chociażby wypróbować.
UsuńKupiłam go zanim zmienili skład. Nie wiem jak sprawdza się ten obecny, ale stara wersja miała bardzo przyjemną konsystencję i średnie krycie. Idealny na lato:)
OdpowiedzUsuńKonsystencja jest fajna. Krycie jest delikatne.
UsuńJa póki co wciąż wielbię azjatyki i troche odeszłam od klasycznych podkładów.
OdpowiedzUsuńJa miałam okazję próbować tylko BB-ków ze SKIN79. Bardzo mi się podobały - szczególnie za jasne kolory i świetne krycie.
UsuńMoja skóra bardzo lubi ten podkład :)
OdpowiedzUsuńTo ja się z nim raczej nie poznam ;/
OdpowiedzUsuńMoja siostra bardzo go lubi i często kupuje. Ja obawiam się ze dla mojej suchej cery byłby zbyt pudrowy.
OdpowiedzUsuńWszystko możliwe. Chociaż jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedziała :-)
UsuńDo mnie jakoś nie przemawia :) Testowałam go i to nie mój podkład ;)
OdpowiedzUsuńZdarza się :-)
Usuńteż jestem bladziochem i bardzo trudno dobrać mi odpowiedni kolor podkładu czy pudru, dlatego idę na łatwiznę i używam koreańskich kremów BB, świetnie wtapiają się w cerę :D
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym :-) Miałam testować kremy BB od SKIN79 i rzeczywiście ładnie się stapiają ze skórą.
UsuńZdecydowanie za często w ciągu dnia dotykam twarzy. Może przy nim bym się tego oduczyła?
OdpowiedzUsuńZ pewnością przy tym podkładzie można się oduczyć macania twarzy w ciągu dnia :-)
UsuńNie miałam jeszcze tego podkładu.
OdpowiedzUsuńJa stawiam na trwałość i krycie przede wszystkim, więc ten chyba nie dla mnie. I muszę szukać przede wszystkim podkładów o żółtawym odcieniu, większość najjaśniejszych własnie się u mnie nie sprawdza ;/
OdpowiedzUsuńTo niestety ale chyba musisz szukać czegoś cięższego niż ten podkład.
UsuńNie jest to dobry podkład dla skóry tłustej, a szkoda, bo mają świetne odcienie, u mnie skończyło się to spłynięciem z twarzy i stadem nieprzyjaciół ;)
OdpowiedzUsuńNie testowałam, ale kolor by mi chyba odpowiadał ;)
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię nakładać gąbęczką więć bym tego nie kupiła ;)
OdpowiedzUsuń