poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Coś dla bladzioszków - w roli głównej podkład Rimmel Match Perfection 010 Light Porcelain

W poszukiwaniu pięknego, jasnego odcienia podkładu, który nadawałby się na moje blade lico zimą i wczesną wiosną, trafiłam jakiś czas temu na podkład Rimmel Match Perfection. Czy podbił moje serce? Czy spełnił oczekiwania? O tym dowiecie się z dalszej części posta.



Opakowanie podkładu to szklana buteleczka z pompką. Aplikator działa bez zarzutu. I co jest zaskoczeniem dla mnie to fakt, że pompka wybiera kosmetyk niemal do końca. Marnuje się go zaledwie kropla, co na tle innych podkładów w takich opakowaniach jest naprawdę rewelacyjnym wynikiem.  Zaletą jest też przezroczyste opakowanie, pozwalające kontrolować stopień zużycia kosmetyku.

Konsystencja jest lekka, półpłynna, nietłusta, delikatnie pudrowa. Dzięki temu kosmetyk powinien też dobrze sprawdzić się latem, kiedy raczej malujemy się bardzo delikatnie a pudrowe wykończenie jest często pożądane.


Kolor, który używałam to 010 Light Porcelain. To odcień naprawdę bardzo jasny, dopasowujący się do odcienia skóry. Wydawać by się mogło, że sporo w nim różowych tonów, jednak po nałożeniu na twarz wydaje mi się, że jest on raczej neutralny.
Warto wspomnieć, że produkt dostępny jest w 12 odcieniach, więc każdy powinien znaleźć swój kolor.

Zapach jest typowy dla podkładów, pudrowy, lekko chemiczny. Na mojej skórze nie pozostawał długo – dość szybko wietrzał.

Pojemność  – 30 ml
Cena  – ok. 39 zł.


Od producenta:
Niewidoczny podkład, widocznie piękniejsza cera! Nowy Match Perfection zapewnia niewidzialne krycie, niezbędną ochronę oraz nawilżenie cery przez 24 godziny. Pożegnaj cienie pod oczami, rozszerzone pory i przebarwienia. Podkład zawiera mikroskopijne cząsteczki odbijające światło, dzięki którym niedoskonałości stają się mniej widoczne, a cera jest promienna, wygładzona i w 100% idealna, nawet z bardzo bliska. Zaawansowana technologicznie formuła pozwala podkładowi idealnie dopasować się do koloru Twojej cery.


Skład:
Jak zwykle Rimmel robi wielką tajemnicę ze składu swoich kosmetyków. Nie znajdziecie go ani na opakowaniu ani na stronie producenta.


Moja opinia:
Od pierwszego użycia spodobała mi się konsystencja podkładu, ponieważ nie jest tłusta i daje lekko pudrowe wykończenie. Poza tym kolor świetnie dopasował się do odcienia mojej cery i ładnie z nią stopił.  No i super. Jednak aplikacja kosmetyku może nastręczać pewne problemy. Fanki nakładania podkładu palcami mogą być rozczarowane. Moim zdaniem ten preparat w ogóle nie nadaje się do aplikacji tą techniką.  Podkład się marze, robią się smugi i całość wygląda nieestetycznie. Nie ma natomiast żadnego problemu podczas nakładania go gąbeczką. I w taki sposób zaaplikowany wygląda idealnie – jest równomiernie położony, nie tworzy efektu maski – wygląda po prostu świeżo i naturalnie. A twarz sprawia wrażenie wygładzonej, zadbanej.
Match Perfection bardzo dobrze wyrównuje kolor skóry. Pokrywa drobniutkie niedoskonałości oraz lekkie przebarwienia. Natomiast zupełnie nie radzi sobie z większymi zmianami i z cieniami pod oczami. Próbowałam nakładać pod oczy 2 warstwy podkładu i niestety zasinienia w dalszym ciągu prześwitywały. Bez korektora jednak się nie obejdzie.


W moim przypadku przypudrowany podkład wytrzymał bez poprawek i świecenia około 6-7 godzin. Po tym czasie wymagał użycia bibułki i lekkiego oprószenia pudrem w strefie T.  Co do trwałości mam jednak pewne zastrzeżenia. Pod żadnym pozorem nie można dotykać pokrytej podkładem twarzy. A dlaczego? A dlatego, że kosmetyk ściera się niemiłosiernie szybko. Po kilku godzinach macanek może okazać się, że po makijażu nie ma śladu bo wszystko zostało na dłoniach. Poza tym podkład zostaje na kołnierzach, szalikach, golfach i wszystkim czego dotknie. Słabo!
Kosmetyk nie zapycha porów, nie wysusza skóry, nie podkreśla suchych skórek ani nie nasila przetłuszczania się cery.
Jestem bardzo zadowolona z wydajności tego podkładu. Niewielka ilość wystarczy do pokrycia całej twarzy, dzięki czemu preparat wystarczy na długo – nawet jeśli nakładamy makijaż codziennie.


Podsumowując:
Match Perfection urzekł mnie swoim jaśniutkim kolorem – wreszcie jakaś firma pomyślała o bladzioszkach.  Dzięki lekkości uzyskałam delikatny, bardzo naturalny makijaż na co dzień.  Jednak producent mógłby popracować nad trwałością swojego produktu. Generalnie podkład oceniam na dobry +.

35 komentarzy:

  1. Moja siostra bardzo go lubi właśnie za ten jasny kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie 010 to bardzo jasny odcień, aż byłam w szoku, bo dla mnie okazał się za jasny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie na zimę jest idealny. Na lato jednak będzie trochę za jasny.

      Usuń
  3. Szkoda, że tak szybko się ściera ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety ale palcami twarzy tykać nie wolno.

      Usuń
  4. No to lecę do Rossmanna przetestować :)
    Pozdrawiam serdecznie, Juliet Monroe KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Też go mam i bardzo go lubię! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi True Match zostawał na kurtce, jeśli zapięłam zamek do końca :P Jeśli tego podkładu nie należy nakładać palcami, to niestety nie jest dla mnie, bo gąbeczki używam od święta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mozna nakładać palcami ale po prostu niezbyt ładnie wygląda. Lepiej wygląda jak się go nałoży gąbeczką.

      Usuń
  7. kiedys używałam tego podkładu był całkiem spoko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brałam go pod uwagę w czasie zakupów na promocji Rossmannowskiej, ale ostatecznie postawiłam na inny podkład. Może dam mu się skusić następnym razem :) Fajnie, że Rimmel wreszcie wyprodukował wystarczająco jasny odcień dla bladziochów, ich poprzednie podkłady były dla mnie dużo za ciemne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie kolory starych podkładów Rimmela też były za ciemne na jesień i zimę. Latem, gdy się już trochę opaliłam to mogły być.

      Usuń
  9. Nie miałam go jeszcze, ale moja koleżanka nie raz mi go polecała ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kupiłam go zanim zmienili skład. Nie wiem jak sprawdza się ten obecny, ale stara wersja miała bardzo przyjemną konsystencję i średnie krycie. Idealny na lato:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja póki co wciąż wielbię azjatyki i troche odeszłam od klasycznych podkładów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam okazję próbować tylko BB-ków ze SKIN79. Bardzo mi się podobały - szczególnie za jasne kolory i świetne krycie.

      Usuń
  12. Moja skóra bardzo lubi ten podkład :)

    OdpowiedzUsuń
  13. To ja się z nim raczej nie poznam ;/

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja siostra bardzo go lubi i często kupuje. Ja obawiam się ze dla mojej suchej cery byłby zbyt pudrowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko możliwe. Chociaż jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedziała :-)

      Usuń
  15. Do mnie jakoś nie przemawia :) Testowałam go i to nie mój podkład ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. też jestem bladziochem i bardzo trudno dobrać mi odpowiedni kolor podkładu czy pudru, dlatego idę na łatwiznę i używam koreańskich kremów BB, świetnie wtapiają się w cerę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem coś o tym :-) Miałam testować kremy BB od SKIN79 i rzeczywiście ładnie się stapiają ze skórą.

      Usuń
  17. Zdecydowanie za często w ciągu dnia dotykam twarzy. Może przy nim bym się tego oduczyła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością przy tym podkładzie można się oduczyć macania twarzy w ciągu dnia :-)

      Usuń
  18. Nie miałam jeszcze tego podkładu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja stawiam na trwałość i krycie przede wszystkim, więc ten chyba nie dla mnie. I muszę szukać przede wszystkim podkładów o żółtawym odcieniu, większość najjaśniejszych własnie się u mnie nie sprawdza ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niestety ale chyba musisz szukać czegoś cięższego niż ten podkład.

      Usuń
  20. Nie jest to dobry podkład dla skóry tłustej, a szkoda, bo mają świetne odcienie, u mnie skończyło się to spłynięciem z twarzy i stadem nieprzyjaciół ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie testowałam, ale kolor by mi chyba odpowiadał ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak ja nie lubię nakładać gąbęczką więć bym tego nie kupiła ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wszystkie odwiedziny i komentarze.
Wszystkie czytam z uwagą i w miarę możliwości staram się zajrzeć do każdej z Was.