Jakiś czas temu marka
Nivea organizowała akcję testowania nowego kremu Care – Lekkiego kremu odżywczego. Załapałam się i ja (trudno było
się nie dostać do testu, skoro do rozdania było aż 9000 słoiczków). Kosmetyk
zużyłam do ostatniej kropli więc czas napisać o nim kilka słów. Ciekawe moich
wrażeń ze spotkania z tym kremem?
Kosmetyk zapakowany
jest w lekki, plastikowy słoiczek. Pod
zakrętką tradycyjnie znajduje się ochronna folia – zabezpieczenie przed
wścibskimi paluchami. Opakowanie wizualnie jest bardzo przyjemne, szata
graficzna charakterystyczna dla marki Nivea – stonowana i estetyczna.
Konsystencja kremu rzeczywiście jest bardzo lekka. Aplikacja nie
sprawia żadnych trudności bo kosmetyk sunie po skórze z niezłym poślizgiem.
Krem jest koloru białego. Dobrze, że nie zawiera niepotrzebnych
barwników. Zapach również określiłabym
jako charakterystyczny dla kremów Nivea. Jest to aromat kremowy, trochę
ciężki, ale mało trwały i nie utrzymujący się na skórze zbyt długo.
Pojemność – 50 ml,
Cena – ok. 9 zł.
Od producenta:
"NIVEA® Care zapewnia intensywne i długotrwałe odżywienie bez uczucia lepkości. Wyjątkowa, lekka formuła z innowacyjnymi hydro-woskami łatwo rozprowadza się na skórze i szybko wchłania.
REZULTAT:Skóra odżywiona, gładka i przyjemna w dotyku."
Skład:
Aqua, Glycerin,
Butyrospermum Parkii Butter, Cetyl Palmitate, Olus Oil, Cetyl Alcohol,
Isopropyl Palmitate, Dimethicone, Sodium Polyacrylate, Phenoxyethanol,
Methylparaben, Linalool, Citronellol, Alpha – Isomethyl Ionone, Geraniol,
Limonene, Parfum.
Moja opinia:
Lekki krem… to coś
dla mnie. Tak pomyślałam sobie, gdy tylko zobaczyłam reklamę tego kosmetyku. I
rzeczywiście krem jest lekki, przyjemny
w aplikacji, łatwo rozprowadzający się.
Szkoda tylko, że w moim przypadku wchłania
się raczej średnio. Zabrakło mi tego uczucia, gdy skóra pije krem
wszystkimi porami. Poza tym kosmetyk niestety zostawił mi na twarzy jakąś dziwną
warstewkę – nie jest to nic lepkiego ani specjalnie tłustego. Ale dotykając
twarz czułam, że coś ją oblepiło i po prostu na niej zalega. Nie czułam się z tym
komfortowo.
Co do działania kremu
to muszę przyznać, że pierwsze spotkanie
z nim nie należało do udanych. Po kilku aplikacjach dostałam wysypu krostek w
okolicy brody i na czole. Ale wydaje mi się, że to nie wina zapchanych
porów, ponieważ nie zauważyłam, aby pory
na nosie czy na policzkach rozszerzyły się czy uległy jakiemuś znaczącemu
zanieczyszczeniu. Wydaje mi się, że to skóra zbuntowała się po kontakcie z
którymś ze składników kosmetyku. Odstawiłam więc go na kilka dni i gdy cera mi
się uspokoiła wróciłam do Nivea. I to drugie
spotkanie już przebiegło bezproblemowo – nie zauważyłam żadnych krostek,
podrażnień czy alergii. Nie nasiliło się również przetłuszczanie strefy T. Za
to skóra jest widocznie lepiej odżywiona, gładka , miękka. Po prostu przyjemna
w dotyku. I to mi się podoba.
Ale żeby nie było tak
kolorowo, to jest też i minus. Krem
zupełnie nie sprawdził się u mnie jako baza pod makijaż. Podkład niestety
nie chciał z nim współpracować, dosłownie spływał a twarz zdecydowanie szybciej
przetłuszczała się – mimo stosowania kosmetyków matujących. Dlatego też Niveę stosowałam jedynie na noc. Ja mam
cerę mieszaną ale może w przypadku cery suchej nie będzie takiego problemu.
Muszę przyznać, że krem Nivea jest bardzo wydajny.
Słoiczek wystarczył mi na ponad 2 miesiące. Pod koniec słoiczka miałam
wrażenie, że preparat nigdy się nie skończy i szczerze to już byłam nim lekko
znudzona.
Podsumowując:
Krem Nivea Care to fajny kosmetyk dający skórze uczucie odżywienia i
zadbania. Jestem mu w stanie wybaczyć nawet tą dziwną warstwę zostawianą na
twarzy oraz krostki na początku używania. Cena
w porównaniu z wydajnością sprawia, że jest to na pewno kosmetyk na każdą
kieszeń.
Też się na niego skusiłam, ale jeszcze czeka na swoją kolei:)
OdpowiedzUsuńMusze sobie go kupić w końcu :)
OdpowiedzUsuńMuszę się zastanowić nad jego zakupem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam go :D
OdpowiedzUsuńZe względu na lekką konsystencję chętnie go kupię, kiedy zmaleją mi zapasy :)
OdpowiedzUsuńA ja mimo wszystko bałabym się trochę zapchania ;/
OdpowiedzUsuńJA też zawsze jak zaczynam używanie nowego kremu to mam takie obawy.
UsuńJakoś nie kuszą mnie produkty Nivea :)
OdpowiedzUsuńKupiłam go jakiś czas temu, ale jeszcze leży i czeka na swoją kolej ;) Mi na szczęście każdy krem do twarzy pasuje ;)
OdpowiedzUsuńSzczęściara. Chciałabym mieć taką mało kapryśną cerę.
UsuńLubię go, ale nie używam codziennie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Nivea ;) zawsze są delikatne dla skóry i mają ładny zapach
OdpowiedzUsuńMi wprawdzie nie wszystkie służa ale niektóre lubię.
Usuńbardzo lubię zapachy kremów nivea :) to chyba główny czynnik powodujący ze po nie sięgam :P
OdpowiedzUsuńZapach kremów Nivea jest bardzo charakterystyczny. Ciężko pomylić go z innymi.
Usuńu mnie podobnie, wcale się nie sprawdził i wbrew nazwie jest dość ciężki i tłusty :/
OdpowiedzUsuńU mnie szok był na początku. Potem już było ok.
UsuńNie znam, nie używałam kremów nivea praktycznie.
OdpowiedzUsuńTego typu kremu stosuję zazwyczaj jako baze pod podkład, więc raczej sobie daruję skoro w tej roli się nie sprawdza.
OdpowiedzUsuńU mnie nie sprawdza się, ale może masz inną cerę niż moja i możesz osiągnąć lepszy efekt.
UsuńMyślę, że skoro na Twojej mieszanej się nie sprawdził to na mojej tłustej byłaby katastrofa :D ale może się mylę ^^
UsuńSkoro masz tłustą to płynięcie makijażu masz bardziej niż pewne.
UsuńWypróbuję, ciekawa jestem czy rzeczywiście ma lekką konsystencję. Lubie zapachy kremów Nivea.
OdpowiedzUsuńOpakowanie fajne, ale u mnie kremy Nivea nie bardzo się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńA ja lubię nivea tę najbardziej podstawową wersję :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszystko co jest zwiazane z firma Nivea, wiec pewnie zastanowie sie nad kupnem :)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru! zaczytana-oczytana.blogspot.com
Mnie jakoś do siebie nie przekonuje, ale moja teściowa go uwielbia :)
OdpowiedzUsuńGeneralnie z nivea kiedyś używałam nałogowo żeli kompletnie i mi nie szkodziły pomimo składu - bardzo fajnie się spisywały dlatego ten kremik może by mi nie zaszkodził.
OdpowiedzUsuńLubię go :) U mnie pod makijaż jest ok ;)
OdpowiedzUsuńMiałam, bardzo przyjemny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż