Od pewnego czasu nie wyobrażam sobie pielęgnacji włosów bez olejków a właściwie mieszanki olejków i silikonów, które nakładam zawsze na końce włosów aby je ujarzmić i nadać gładkość. Dziś opowiem Wam kilka słów o preparacie od MARION a mianowicie o Olejkach orientalnych. Ja testowałam wersję regenerującą włosy z olejkiem jojoba i olejkiem słonecznikowym.
Preparat znajduje się w plastikowej buteleczce z pompką. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Większość "olejków" sprzedaje się właśnie w takich opakowaniach z dozownikiem. Lubię takie rozwiązania, ponieważ pozwalają na wydobycie dokładnie takiej ilości kosmetyku, jakiej potrzebujemy, zabezpieczają przez rozlaniem się i nie brudzą opakowania.
Kosmetyk ma średnio gęstą, oleistą konsystencję. Przy rozcieraniu na dłoniach widać tłustość i czuć spory poślizg. Kolor jest słomkowy. W zasadzie podobny do koloru wielu innych preparatów tego typu.
Zapach - całkiem przyjemny. Nie jest zbyt silny ani specjalnie trwały. Niemniej jednak przez parę chwil po aplikacji jest dośc dobrze wyczuwalny. Przywodzi mi na myśl salon fryzjerski. Jest to ten rodzaj aromatu, który na włosach bardzo lubię.
Pojemność - 30 ml,
Cena - ok. 6,50 zł.
Od producenta:
„Oleje zawarte w formule intensywnie regenerują włosy,
kondycjonując ich strukturę.
Jojoba- odżywia i nawilża włosy;
Słonecznik- regeneruje strukturę włosów, dodając im
naturalnego blasku i chroniąc przed działaniem szkodliwych promieni
słonecznych.
Dzięki nim włosy są
miękkie, gładkie i odżywione.
Do włosów
zniszczonych
Kilka kropel
produktu wystarczy, żeby włosy odzyskały naturalny i zdrowy wygląd!"
Skład:
Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Dimethicone, Isopropyl myristate, Phenyl Trimethicone, Parfum, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Triticum Vulgare Germ Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Daucus Carota Sativa Seed Oil, Daucus Carota Sativa Root Extract, Beta - Carotene, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Butylphenyl Methylpropional, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, CI 47000, CI 26100.
Olejek bardzo łatwo się rozprowadza i to zarówno na mokrych jak i suchych włosach. Do tego ładnie pachnie. Szkoda tylko, że to jedyne zalety tego preparatu. Niestety olejek Marion nie robi na moich włosach zupełnie nic. Ani nie wygładza końcówek, ani nie nadaje zdrowego połysku. O regeneracji włosów już nawet nie wspomnę bo co może dobrego zrobić kosmetyk, który substancji zapachowych ma więcej niż dobroczynnych składników. Nie ma znaczenia ile preparatu zaaplikuję. Włosy przyjmują każdą ilość, ale niestety ich stan nie ulega zmianie. W zasadzie to w pewnym momencie stwierdziłam, że stosowanie tego kosmetyku nie ma sensu, ponieważ i przed użyciem i po użyciu moje kosmyki pozostawiały wiele do życzenia. Zużyć zużyłam ale nie jestem zadowolona. Pieniądz wydałam - wprawdzie grosze ale zawsze. I co w zamian? Obietnice bez pokrycia.
Podsumowując:
Olejek Marion okazał się bublem. Nic-nie-robiącym olejkom mówię stanowcze NIE!
Ja jakoś nie jestem przekonana do produktów z Mariona ;c.
OdpowiedzUsuńJa również ...
UsuńUżywam go obecnie i powiem Ci, że faktycznie szału nie robi, ale przynajmniej wygładza moje spuszone końcówki. ;)
OdpowiedzUsuńU mnie nawet z końcówkami sobie nie poradził.
Usuńwydaje mi się, ze to zależy chyba od włosów i organizmu. jednemu pomaga, innemu nie. ja miałam z tej serii olejek tylko ze z kokosem i dla mnie był po prostu idealny, włosy mi się nie puszyły, były lśniące i wygładzone, ale nie obciążone. szkoda, ze ten u Ciebie nie spisał się, ale cóż, na pewno inny podoła zadaniu. pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować tego kokosowego.
UsuńMnie trafiła się kuracja odżywczo- rozświetlająca:)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie, nowy post i możliwość przetestowania maseczki Pilaten KLIK :)
Tej wersji nie miałam, ale posiadałam kiedyś kuracje z olejkiem arganowym i całkiem nieźle się spisywała :)
OdpowiedzUsuńUh ostatnio się nad nim zastanawiałam dobrze ,że w końcu się nie zdecydowałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś olejek z Marion jednak arganowy,tego nigdy nie używałam
OdpowiedzUsuńChyba pierwszy raz czytam nieprzychylną recenzję jednego z tych olejków :)
OdpowiedzUsuńWidać moje włosy są wybredne.
UsuńPo składzie widać , że nie jest za dobry.. :/
OdpowiedzUsuńW listopadzie ubiegłego roku kupiłam serum Marion 7 efektów z olejkiem arganowym - bardzo sobie chwalę, i mam do dziś bo jest bardzo wydajne :) a o serii z olejkami orientalnymi nic dobrego nie słyszałam...
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie stosowałam jeszcze nic z serii 7 efektów. Muszę się skusić.
UsuńPolecam bardzo! Mój były miał długie włosy, i jak mu je wyprostowałyśmy z mamą na studniówkę to z tym olejkiem miał lepsze włosy w 15 minut niż ja po kilkumiesięcznej pielęgnacji :D
UsuńA gdzieś czytałam, że fajny :P
OdpowiedzUsuńTe kosmetyki z Marion to takie "na dwoje babka wróżyła". Mnie dosc ich ocet do wlosiw pasował a reszta - tak sobie. Co do oleju- wróciłam do Amli Khadi i to było słuszne posunięcie:)
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam nigdy octu do włosów.
UsuńNigdy jeszcze nie używałam tego olejku :) może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńmam jeden ale inny od nich:)
OdpowiedzUsuńszkoda :(
OdpowiedzUsuńN pewno nie kupię
OdpowiedzUsuńOpinie są różne o tym olejku.
OdpowiedzUsuńEhh.. a ostatnio zastanawiałam się nad tym olejkiem..
OdpowiedzUsuńSpróbować zawsze można - majątku nie kosztuje.
UsuńMiałam kiedyś ten olejek i go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda :)
OdpowiedzUsuńI like your blog!
OdpowiedzUsuńWould you like to follow each other?
Let me know at my page:)
With love, Nastya Deutsch ❤
http://nastyadeutsch.blogspot.ru/
miałam ich olejek termoochronny i również nie robił szału, a mam w domu jeszcze jedno opakowanie z pudełka shiny box. Obecnie używam serum goodbay dammage, ale zbyt krótko używam aby jeszcze coś konkretnie powiedzieć o jego działaniu. Na pewno pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że się nie sprawdził...Ja używam olejku z Elseve,wygładza fajnie i nabłyszcza.
OdpowiedzUsuńZależy mi na wygładzeniu - zwłaszcza końcówek. Przyjrzę się temu Elseve.
UsuńOglądałam kiedyś składy tych olejków i tak właśnie myślałam, że będą do niczego i cieszę się, że nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńpolecam oleje ktc, duze opakowanie i mala cena a efekty super :)
OdpowiedzUsuńBubel jak nic - mimo, że jest tani mi też byłoby szkoda kasy.
OdpowiedzUsuńtego się po nim spodziewałam... więcej dodatków niż samych olejów :(
OdpowiedzUsuńTo prawda, chociaż jak dotąd takie mieszanki olejków, silikonów i innych cudów raczej mi służyły. A w tym jest coś, czego moje włosy nie lubią.
UsuńOstatnio często czytam o tych olejkach do włosów. Miałam kiedyś wersję arganową i nawet była fajna ale zapach był męczący
OdpowiedzUsuńZ marionem mam wrażnenie że tak jest, że albo kosmetyk zachwyca, albo nie robi kompletnie nic :)
OdpowiedzUsuńMiałam go ostatnio zakupić... a tu proszę :D Dziękuje bardzo mi pomogłaś :)
OdpowiedzUsuńZapraszam. Pomysł na drugie śniadanie ^^ http://tanczacawkolorach.blogspot.com/2015/08/back-to-school1-pomys-na-drugie.html
szkoda, że się nie spisał :/
OdpowiedzUsuńJak tylko skończę mój olejek to na pewno skuszę się na ten :)
OdpowiedzUsuńLubię olejki z tej serii, dobrze zabezpieczają i nawilżają końcówki włosów. :-)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nic się nie nawilżyło.
UsuńLubie takie kosmetyki na końcówki, to, ze zapach kojarzy Ci się z salonem fryzjerskim, a zapach jest dosyć przyjemny to chyba dobrze :) Ja spojrzałam na napis sugerujący, ze jest orientalny i troche mnie to zniechęciło chwilowo, bo miałam przygodę z kosmetykami orientalnymi, miały doskonałe działanie, ale zapachy były męczące na dłuższą metę..
OdpowiedzUsuńMam wersję orientalną w poczekali. Obecnie stosuję 7 efektów, kuracja z olejkiem arganowym i jestem bardzo zadowolona:)
OdpowiedzUsuń