sobota, 22 sierpnia 2015

MARION - Olejki orientalne, regeneracja włosów - Jojoba, Słonecznik

Od pewnego czasu nie wyobrażam sobie pielęgnacji włosów bez olejków a właściwie mieszanki olejków i silikonów, które nakładam zawsze na końce włosów aby je ujarzmić i nadać gładkość. Dziś opowiem Wam kilka słów o preparacie od MARION a mianowicie o Olejkach orientalnych. Ja testowałam wersję regenerującą włosy z olejkiem jojoba i olejkiem słonecznikowym.


Preparat znajduje się w plastikowej buteleczce z pompką. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Większość "olejków" sprzedaje się właśnie w takich opakowaniach z dozownikiem. Lubię takie rozwiązania, ponieważ pozwalają na wydobycie dokładnie takiej ilości kosmetyku, jakiej potrzebujemy, zabezpieczają przez rozlaniem się i nie brudzą opakowania.



Kosmetyk ma średnio gęstą, oleistą konsystencję. Przy rozcieraniu na dłoniach widać tłustość i czuć spory poślizg.  Kolor jest słomkowy. W zasadzie podobny do koloru wielu innych preparatów tego typu.



Zapach - całkiem przyjemny. Nie jest zbyt silny ani specjalnie trwały. Niemniej jednak przez parę chwil po aplikacji jest dośc dobrze wyczuwalny. Przywodzi mi na myśl salon fryzjerski. Jest to ten rodzaj aromatu, który na włosach bardzo lubię.



Pojemność - 30 ml,
Cena - ok. 6,50 zł.



Od producenta:
„Oleje zawarte w formule intensywnie regenerują włosy, kondycjonując ich strukturę.
 Jojoba- odżywia i nawilża włosy;
Słonecznik- regeneruje strukturę włosów, dodając im naturalnego blasku i chroniąc przed działaniem szkodliwych promieni słonecznych.
Dzięki nim włosy są miękkie, gładkie i odżywione.
Do włosów zniszczonych
Kilka kropel produktu wystarczy, żeby włosy odzyskały naturalny i zdrowy wygląd!"




Skład:
Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Dimethicone, Isopropyl myristate, Phenyl Trimethicone, Parfum, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Triticum Vulgare Germ Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Daucus Carota Sativa Seed Oil, Daucus Carota Sativa Root Extract, Beta - Carotene, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Butylphenyl Methylpropional, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, CI 47000, CI 26100.


Moja opinia:
Olejek bardzo łatwo się rozprowadza i to zarówno na mokrych jak i suchych włosach. Do tego ładnie pachnie. Szkoda tylko, że to jedyne zalety tego preparatu. Niestety olejek Marion nie robi na moich włosach zupełnie nic. Ani nie wygładza końcówek, ani nie nadaje zdrowego połysku. O regeneracji włosów już nawet nie wspomnę bo co może dobrego zrobić kosmetyk, który substancji zapachowych ma więcej niż dobroczynnych składników. Nie ma znaczenia ile preparatu zaaplikuję. Włosy przyjmują każdą ilość, ale niestety ich stan nie ulega zmianie. W zasadzie to w pewnym momencie stwierdziłam, że stosowanie tego kosmetyku nie ma sensu, ponieważ i przed użyciem i po użyciu moje kosmyki pozostawiały wiele do życzenia. Zużyć zużyłam ale nie jestem zadowolona. Pieniądz wydałam - wprawdzie grosze ale zawsze. I co w zamian? Obietnice bez pokrycia. 



Podsumowując:
Olejek Marion okazał się bublem. Nic-nie-robiącym olejkom mówię stanowcze NIE!

46 komentarzy:

  1. Ja jakoś nie jestem przekonana do produktów z Mariona ;c.

    OdpowiedzUsuń
  2. Używam go obecnie i powiem Ci, że faktycznie szału nie robi, ale przynajmniej wygładza moje spuszone końcówki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nawet z końcówkami sobie nie poradził.

      Usuń
  3. wydaje mi się, ze to zależy chyba od włosów i organizmu. jednemu pomaga, innemu nie. ja miałam z tej serii olejek tylko ze z kokosem i dla mnie był po prostu idealny, włosy mi się nie puszyły, były lśniące i wygładzone, ale nie obciążone. szkoda, ze ten u Ciebie nie spisał się, ale cóż, na pewno inny podoła zadaniu. pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie trafiła się kuracja odżywczo- rozświetlająca:)
    Zapraszam również do mnie, nowy post i możliwość przetestowania maseczki Pilaten KLIK :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tej wersji nie miałam, ale posiadałam kiedyś kuracje z olejkiem arganowym i całkiem nieźle się spisywała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uh ostatnio się nad nim zastanawiałam dobrze ,że w końcu się nie zdecydowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam kiedyś olejek z Marion jednak arganowy,tego nigdy nie używałam

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba pierwszy raz czytam nieprzychylną recenzję jednego z tych olejków :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Po składzie widać , że nie jest za dobry.. :/

    OdpowiedzUsuń
  10. W listopadzie ubiegłego roku kupiłam serum Marion 7 efektów z olejkiem arganowym - bardzo sobie chwalę, i mam do dziś bo jest bardzo wydajne :) a o serii z olejkami orientalnymi nic dobrego nie słyszałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie stosowałam jeszcze nic z serii 7 efektów. Muszę się skusić.

      Usuń
    2. Polecam bardzo! Mój były miał długie włosy, i jak mu je wyprostowałyśmy z mamą na studniówkę to z tym olejkiem miał lepsze włosy w 15 minut niż ja po kilkumiesięcznej pielęgnacji :D

      Usuń
  11. Te kosmetyki z Marion to takie "na dwoje babka wróżyła". Mnie dosc ich ocet do wlosiw pasował a reszta - tak sobie. Co do oleju- wróciłam do Amli Khadi i to było słuszne posunięcie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy jeszcze nie używałam tego olejku :) może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Opinie są różne o tym olejku.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ehh.. a ostatnio zastanawiałam się nad tym olejkiem..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbować zawsze można - majątku nie kosztuje.

      Usuń
  15. Miałam kiedyś ten olejek i go polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. I like your blog!
    Would you like to follow each other?
    Let me know at my page:)

    With love, Nastya Deutsch ❤
    http://nastyadeutsch.blogspot.ru/

    OdpowiedzUsuń
  17. miałam ich olejek termoochronny i również nie robił szału, a mam w domu jeszcze jedno opakowanie z pudełka shiny box. Obecnie używam serum goodbay dammage, ale zbyt krótko używam aby jeszcze coś konkretnie powiedzieć o jego działaniu. Na pewno pięknie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda że się nie sprawdził...Ja używam olejku z Elseve,wygładza fajnie i nabłyszcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy mi na wygładzeniu - zwłaszcza końcówek. Przyjrzę się temu Elseve.

      Usuń
  19. Oglądałam kiedyś składy tych olejków i tak właśnie myślałam, że będą do niczego i cieszę się, że nie kupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. polecam oleje ktc, duze opakowanie i mala cena a efekty super :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bubel jak nic - mimo, że jest tani mi też byłoby szkoda kasy.

    OdpowiedzUsuń
  22. tego się po nim spodziewałam... więcej dodatków niż samych olejów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, chociaż jak dotąd takie mieszanki olejków, silikonów i innych cudów raczej mi służyły. A w tym jest coś, czego moje włosy nie lubią.

      Usuń
  23. Ostatnio często czytam o tych olejkach do włosów. Miałam kiedyś wersję arganową i nawet była fajna ale zapach był męczący

    OdpowiedzUsuń
  24. Z marionem mam wrażnenie że tak jest, że albo kosmetyk zachwyca, albo nie robi kompletnie nic :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Miałam go ostatnio zakupić... a tu proszę :D Dziękuje bardzo mi pomogłaś :)
    Zapraszam. Pomysł na drugie śniadanie ^^ http://tanczacawkolorach.blogspot.com/2015/08/back-to-school1-pomys-na-drugie.html

    OdpowiedzUsuń
  26. szkoda, że się nie spisał :/

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak tylko skończę mój olejek to na pewno skuszę się na ten :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Lubię olejki z tej serii, dobrze zabezpieczają i nawilżają końcówki włosów. :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Lubie takie kosmetyki na końcówki, to, ze zapach kojarzy Ci się z salonem fryzjerskim, a zapach jest dosyć przyjemny to chyba dobrze :) Ja spojrzałam na napis sugerujący, ze jest orientalny i troche mnie to zniechęciło chwilowo, bo miałam przygodę z kosmetykami orientalnymi, miały doskonałe działanie, ale zapachy były męczące na dłuższą metę..

    OdpowiedzUsuń
  30. Mam wersję orientalną w poczekali. Obecnie stosuję 7 efektów, kuracja z olejkiem arganowym i jestem bardzo zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wszystkie odwiedziny i komentarze.
Wszystkie czytam z uwagą i w miarę możliwości staram się zajrzeć do każdej z Was.