niedziela, 3 stycznia 2016

LA LUXE Paris - BB Korektor kryjąco - rozświetlający 8 w 1 bioHYALURON 4D

Zapewne większość z Was zna i stale używa korektorów. U mnie znajomość z kosmetykami tego typu wyglądała różnie. Wcześniej, jako nastolatka, miałam sporo do ukrycia i ciągle w użyciu były u mnie korektory - zwłaszcza te antybakteryjne, które z założenia miały mi pomóc w ukryciu pryszczy a jednocześnie miały je lekko wysuszyć i zniwelować. W chwili obecnej nie mam problemu z trądzikiem a moja cała uwaga skupiona jest na kryciu zasinień i zaczerwienień pod oczami. Moim zdaniem jest to największy mankament na mojej twarzy, na  który chyba już nic nie poradzę. Zostało mi więc jego tuszowanie. Wprawdzie dopiero zaczynam swoją przygodę z korektorami pod oczy, bo przyznam się szczerze, że ciężko mi było dobrać odpowiedni kolor a i nałożyć tego porządnie też nie specjalnie umiałam.
Ostatnimi czasy jednak wpadł mi w ręce BB Korektor kryjąco - rozświetlający 8 w 1 z serii bioHYALURON 4D od La Luxe. I przyznam, że zmienił on moje podejście do tego typu kosmetyków.


Korektor La Luxe przypomina wizualnie błyszczyk do ust. Smukłe opakowanie, aplikator z końcówką w formie wąskiej ale dość miękkiej gąbeczki. Całość zamknięta jest w kartonowym pudełeczku, na którym znajdziemy wszelkie informacje dotyczące kosmetyku. 
Kosmetyk jest bardzo wygodny zarówno w przechowywaniu (bo zajmuje mało miejsca) jak i w użyciu. Aplikator pozwala na precyzyjne nałożenie dość cienkiej warstwy korektora. Opakowanie jest przezroczyste jednak kontrola stanu żużycia może sprawiać niewielki problem - szczególnie jeśli kosmetyk leży i przewraca się w kosmetyczce a nie stoi pionowo.
Przyczepić się mogę tylko do jednej rzeczy. Srebrne napisy na opakowaniu nie są zbyt trwałe i dośc szybko się ścierają. Nie wygląda to zbyt estetycznie.


Kolor, jaki używam to Ivory. Jest to dość jasny odcień. Moim zdaniem sporo w nim żółtych tonów. Na pierwszy rzut oka wydawał mi się odrobinę za ciemny, jednak po aplikacji okazało się, że jest zupełnie inaczej.


Konsystencja przypomina średnio gęsty podkład. Wielkim plusem jest to, że kosmetyk nie wylewa się z opakowania araz nie kapie z aplikatora podczas nabierania i nakładania korektora.
Zapach  jest naprawdę bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny.  Dla mnie jest to typowy aromat podkładów - pudrowy, z lekką chemiczną nutą. Całe szczęście, że niemalże natychmiast się ulatnia i nie drażni nosa.

Pojemność - 7 ml,
Cena - ok. 12 zł.

Od producenta:


Skład:


Moja opinia:
Na wstepie muszę zaznaczyć, że odrobinę czasu minęło, zanim opanowałam technikę nakładania tego korektora w taki sposób, żeby pod okiem nie mieć odznaczającego się placka. Ale już umiem. I to się liczy.
Kolor na  początku wydawał mi się odrobinę za ciemny. Jednak niepotrzebnie się obawiałam. Okazało się, że korektor La Luxe bardzo ładnie dopasowuje się do koloru cery, stapia się z nią i nie widać różnicy między kolorem korektora a podkładu. 


Kosmetyk aplikuje się bardzo wygodnie. Konsystencja produktu jest odpowiednia dla mnie. Łatwo jest go równomiernie rozprowadzić a do tego korektor nie wchodzi w zmarszczki, nie podkreśla ich. To spory plus bo mam już niewielkie, pierwsze zmarszczki mimiczne i bałam się, że korekor może mi je bardziej uwidocznić. Mogę śmiało powiedzieć, że wizualnie zmarszczki stały się nawet mniej widoczne. 

Zaskoczyło mnie bardzo dobre krycie, jakie uzyskałam dzięki temu produktowi. W zasadzie moje obwódki dookoła oczu stały się niewidoczne. Skóra pod oczami jest promienista, wygląda dużo lepiej niż bez użycia korektora. Korektor, oprócz bardzo dobrego maskowania cieni pod oczami, świetnie spisuje się też w ukrywaniu drobnych zaczerwienień na całej twarzy. Naprawdę jestem bardzo zadowlona z efektu, jaki udało mi się uzyskać. Wprawdzie nie odczułam żadnego nawilżenia skóry, napięcia czy regeneracji, ale prawdę mówiąc nawet nie spodziewałam się tego. Od nawilżania i odżywiania mam krem pod oczy i nie wymagam aby kosmetyki kolorowe zastępowały mi te do pielęgnacji.


Korektor La Luxe nie podrażnia oczu, nie powoduje ich pieczenia czy swędzenia nawet, gdy podczas nieostrożnej aplikacji odrobina kosmetyku dostanie się do worka spojówkowego. Oczywiście starałam się nie pchać aplikatora w oko, ale wiadomo - niewprawiona ręka czasem może płatać figle.
No i na koniec nie sposób nie wspomnieć o wydajności, która według mnie jest bardzo duża. Używam korektora już ponad 3 miesiące (maluję się niemal codziennie) i wydaje mi się, że powinno go jeszcze wystarczyć na miesiąc albo i więcej.


Podsumowując:
Korektor La Luxe spowodował zupełną zmianę mojego natawienia do takich kosmetyków. Wcześniej raczej ich unikałam. W tej chwili doceniam ich zalety. Produkt La Luxe bardzo mi się spodobał. Zadowoliło mnie zarówno działanie jak i stosunek jakości i pojemności do ceny. Napewno jest to preparat, po który będę teraz sięgała regularnie.

57 komentarzy:

  1. faktycznie na zdjeciu widac zadowalajacy efekt, bdb krycie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze wiedzieć, może kupię w sumie tania rzecz, a może się przydać, ciekawe czy jest jakas różnica między nim a tymi starszymi od eveline. Zapraszam na konkurs u mnie^^!

    OdpowiedzUsuń
  3. Efekt naprawdę bardzo dobry, fajny kosmetyk :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie to chętnie się kiedyś skusze na ten korektor ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że fajnie kryje. Może gdy zużyje wszystkie moje, które mam w zapasach, skuszę się na tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Efekt rewelacyjny :) Ja nigdy nie miałam nic z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. widac roznice i prezentuje sie naprawde dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładnie się prezentuje i kolor mi się też podoba. Rozejrzę się za nim ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podoba mi się ten efekt :) muszę przyznać, że bardzo rzadko używam korektora.

    OdpowiedzUsuń
  10. widać, że dobrze kryje ;) nie miałam go , ale mogę polecić korektor z Eveline , dla mnie idealny )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. La Luxe to chyba to samo prawie co Eveline więc jestem ciekawa, czy prawdziwe Eveline też będzie ok.

      Usuń
  11. wow, na zdjęciu widać, że produkt świetnie się spisał -będę musiała go wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny efekt, chyba się skusze na ten korektor!

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę , że masz ten sam problem pod oczami co ja, ale skoro tak dobrze kryje to ja wpisuję go na moją chciejlistę . Buziaki Arleta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety sińce pod oczami to u mnie zmora od najmłodszych lat.

      Usuń
  14. trzeba przyznać że fajny efekt ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. niezły efekt, ładne krycie :) Muszę go kiedyś złapać do siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Efekt jest niezły :) Byłabym z niego zadowolona, szczególnie, że mam dosyć mocne linie pod oczami, a on nie wchodzi w zmarszczki itp :)

    OdpowiedzUsuń
  17. obawiam się, że jednak dla mnie miałby za małe krycie :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam identyczny (opakowanie) z Eveline. =)

    OdpowiedzUsuń
  19. ładnie kryje !

    _____________________
    blog.justynapolska.com
    Fashion & makeup

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajny efekt, choć nie wiem, czy dałby radę takim cieniom, jak moje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba spróbować. Cena tego korektora nie jest jakaś zawrotna i nawet jak się nie sprawdzi to nie będzie szkoda.

      Usuń
  21. Krycie na szóstkę! ;P jednak wydaje mi sie że za blada jestem do niego ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też tak się wydawało ale okazuje się, że fajnie stapia się ze skórą.

      Usuń
  22. Rzeczywiście swietnie sobie u Ciebie radzi :)

    OdpowiedzUsuń
  23. patrząc po zdjęciu różnica jest spora :) wiec może i ja się skuszę na niego :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja nawet nie wiedziałam że maja w ofercie ;O

    OdpowiedzUsuń
  25. Na prawdę ma bardzo dobre krycie, jeszcze tak wtrącę, że opakowania kartonowe przypominają mi Eveline :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowanie jest niemalże identyczne jak w Eveline :-)

      Usuń
  26. Fajny efekt, lubię takie korektory

    OdpowiedzUsuń
  27. Efekt krycia jest świetny, muszę go kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Miałam podobny korektor z Eveline i byłam bardzo zadowolona z efektu.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  29. no jest różnica ;)

    http://sk-artist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. ja nie mam żadnego korektora, stosuję jedynie krem bb. ale na zdjęciu efekt jest bardzo pozytywny i widoczny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety krem BB nie radzi sobie z podkówkami pod oczami.

      Usuń
  31. Very cool blog! I like it a lot.


    here are my links and if you like to follow just follow and leave me your links aswell and I'll
    follow back!

    My Blog |




    New Freebies for your blog

    Bloglovin | Instagram @suvarna_gold | LookBook | Facebook |


    Style up your Blog |
    Stay Gold

    OdpowiedzUsuń
  32. Woś rzeczywiście różnica jest spora. Przyznam się ze rzadko używam korektora pod oczy. Zazwyczaj sam podkład już w moim przypadku wystarcza.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja mam straszne cienie pod oczami i straciłam już nadzieję na to, że znajdę kosmetyk, który je zniweluje. Po nałożeniu korektora ja wyglądam tak, jak Ty przed.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to rzeczywiście masz spore cienie. Ciekawe, czy medycyna estetyczna byłaby w stanie coś na nie poradzić.

      Usuń
  34. Zdjęcie mówi samo za siebie, korektor świetnie kryje! :)
    Ja mam teraz w planach wypróbowanie kamuflażu w płynie Catrice, ale ten prezentowany przez Ciebie też z pewnością w przyszłości poznam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi kamuflaż zawsze przywodzi na myśl ciężki kosmetyk raczej do ukrywania zmian trądzikowych, sporych przebarwień czy blinz. Chyba raczej nie stosowałabym go pod oczy.

      Usuń
  35. Bardzo się cieszę z tego powodu :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wszystkie odwiedziny i komentarze.
Wszystkie czytam z uwagą i w miarę możliwości staram się zajrzeć do każdej z Was.