piątek, 15 maja 2015

Powrót do przeszłości, czyli o Białym Jeleniu słów kilka

Markę Biały Jeleń pamiętam jeszcze z czasów wczesnego dzieciństwa. W szkole większość dzieciaków żartowała sobie z preparatów tej firmy, ponieważ kojarzyły się ona raczej z tandetą i biedą i nie dorastały do pięt tym środkom, które można było zobaczyć w reklamach telewizyjnych. Był czas, że słuch o Białym Jeleniu zaginął. Lecz ostatnio pojawił się znowu, oferując nie tylko mydło ale też inne kosmetyki oraz środki do prania. Aby przekonać się, czy skojarzenia z dzieciństwa są nadal aktualne sięgnęłam po hipoalergiczny żel do mycia twarzy głęboko oczyszczający, dla cery tłustej i trądzikowej ze skłonnością do alergii.


Kosmetyk znajduje się w plastikowej, przezroczystej butelce z zamknięciem typu flip top.  Pozwala ona w łatwy sposób kontrolować zużycie produktu. Samo zamknięcie pozostawia jednak wiele do życzenia. Po kilku zastosowaniach zauważyłam, że żel przelewa się bokami nakrętki, brudząc cała butelkę. Wygląda to bardzo niechlujnie.
Szata graficzna jest prosta. Nie ma w niej nic nadzwyczajnego. Ot, zwykłe plastikowe opakowanie jakich wiele.


Konsystencja jest dość rzadka, lekko glutowata. Kosmetyk nie wylewa się jednolitą strużką, tylko bardziej przypomina to lekko rozwodniony, niedokładnie wymieszany kisiel, gdzie są miejsca rzadsze i są miejsca gęstsze. Mnie osobiście to nie przeszkadza, ale raczej nie spotkałam się wcześniej z czymś takim. Pieni się średnio a piana jest raczej rozlazła i nie trzyma się kupy.
Sam żel jest przezroczysty i ma intensywnie niebieski kolor. Po wylaniu na dłoń jednak ta barwa gdzieś znika i kosmetyk staje się delikatnie błękitny.


Mówiąc o zapachu tego kosmetyku trudno mi określić, jakie dokładnie nuty zapachowe można w nim odnaleźć. Aromat sam w sobie jest całkiem przyjemny, chociaż dość mocny. Wrażliwcom może jednak przeszkadzać.
Zapach nie utrzymuje się na skórze – znika zaraz po spłukaniu żelu.

Pojemność – 175 ml,
Cena – 6,97 zł (w aptece Cefarm).


Od producenta:
„Hipoalergiczny żel do mycia twarzy Biały Jeleń z oczarem wirginijskim przeznaczony jest do oczyszczania skóry tłustej ze skłonnością do trądziku. Delikatnie usuwa nadmierną warstwę lipidową skóry nie wysuszając jej oraz zapobiega rozwojowi bakterii. 
Przy regularnym stosowaniu zmniejsza łojotok oraz skłonność do powstawania wykwitów.
Skóra jest idealnie oczyszczona, gładka i świeża przez cały dzień.
Produkt przebadany dermatologicznie wśród osób z alergiami skórnymi.
Składniki:

• AC.NETTM – związek kwasu oleinowego i NDGA
- kwas oleinowy - zwalczający nadmierny łojotok, 
- NDGA - regulujący wzrost komórek, zmniejszający nadmierne rogowacenie i stany zapalne skóry;
• ksylitol i laktitol - składniki utrzymujące prawidłową równowagę ekosystemu mikroflory skóry; 
• ekstrakt z oczaru wirginijskiego - działający delikatnie ściągająco i dezynfekująco."




Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamide DEA, Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside, Glycerin, Lactitol, Xylitol, Butylene Glycol, PEG-60 Almond Glycerides, Caprylyl Glycol, Carbomer, Nordihydroquaiaretic Acid, Oleanolic Acid, Allantoin, Citric Acid, Hamamelis Virginiana Leaf Water, Alcohol, Tetrasodium EDTA, PEG/PPG-120/10 Trimethylopropane Trioleate, Laureth-2, PEG-14M, Parfum, Sodium Benzoate, CI 42090.


Moja opinia:
Żel Biały Jeleń dobrze spełnia swoją rolę, jeśli chodzi o oczyszczanie skóry. Usuwa resztki makijażu, pot, kurz. Po umyciu twarz jest czysta do granic możliwości. Dla mnie osobiście aż za czysta i skrzypiąca. Po kilku użyciach zauważyłam, że po zastosowaniu tego kosmetyku twarz nie jest zbyt przyjemna w dotyku. Macając ją mam takie wrażenie, jakbym nie nawilżała jej przez kilka dni. Nie muszę chyba dodawać, że skóra jest wysuszona i ściągnięta. I nie jest to bynajmniej przyjemne uczucie. Do tego w miejscach mniej przetłuszczających się odczuwam nawet lekkie pieczenie. Na nosie i w okolicach brwi pojawiły mi się też suche skórki, z którymi już od dawna nie miałam do czynienia.


Żel nie zapchał porów, ale zaognił istniejące zmiany, które zostały mi po przygodzie z podkładem Rimmel Lasting Finish i spowodował wysyp nowych – na czole drobnej kaszki a na brodzie trzech dorodnych gul. Normalnie załamać się można. Po odstawieniu żelu kaszka niemalże zniknęła natomiast gule goją się, ale idzie to wolno. A tak swoją drogą, to aż boję się pomyśleć, co stałoby się, gdyby tego żelu użyła osoba z cerą chociażby normalną albo wrażliwą. Masakra gwarantowana.
Jeśli chodzi o wydajność, to wybaczcie, ale nie jestem w stanie określić. Przerwałam stosowanie Białego Jelenia i nie zamierzam do niego wracać.


Podsumowując:

Spotkanie po latach z marką Biały Jeleń niestety nie skończyło się pomyślnie dla mojej cery. Może inne produkty są nieco lepsze, ale ja już na pewno się na resztę nie skuszę. Przygoda z żelem skutecznie mnie zniechęciła. 

36 komentarzy:

  1. Ostatnio zastanawiałam się nad jego zakupem, ale na szczęście wybrałam inny żel :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najgorsze ze kosmetyki niby hipoalergiczne mają w skladzie Sls, też nie podobają mi się te kosmetyki :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się wydawało, że właśnie kosmetyki dla alergików powinny być na maksa łagodne. A tu taki klops.

      Usuń
  3. No nie faktycznie beznadziejny a niby hipoalergiczny....

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam je z dawnych czasów :), Jakiś czas temu miałam ze 2 ich produkty, szału nie zrobiły ale nie było aż tak źle jak z tym :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zasadzie też sięgnęłam po ten żel pod wpływem dobrych opinii na temat produktów Biały Jeleń. No i jak wszystkie są takie cudowne to ja dziękuję.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Wysusza. Ja raczej nie mam problemy z suchymi skórkami. a po tym żelu mój nos wyglądał okropnie.

      Usuń
  6. wooow piekny kolorek w buteleczce ;) nie mialam okazji ale ogolnie Biały Jeleń sobie bardzo chwalę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po wylaniu na dłoń wiele uroku niestety traci.

      Usuń
  7. Dawno nie miałam nic z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz. Teraz mi uświadomiłaś dlaczego mam jakas niechęć do jelenia! To pewnie niejasny majak, wspomnienie z dzieciństwa:). Prawda taka, ze nawet po wypróbowaniu ich całkiem dobrego płynu do demakijażu wciaz gdzies oczekuje, ze cos bedzie nie halo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za moich dziecięcych lat Biały Jeleń miał raczej mierną opinię. Dla mnie od zawsze kojarzy się z szarym mydłem.

      Usuń
  9. kosmetyki z jelenia jakoś mnie kuszą ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam też żel i pamiętam, że dla mojej tłustej skóry był dobry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to widocznie coś z moją skórą jest nie tak. Ale z drugiej strony skoro miał zwalczać trądzik a tylko go nasilił...więc może to wina kosmetyku.

      Usuń
  11. Mnie odstraszyłaby już ta konsystencja.

    OdpowiedzUsuń
  12. Strasznie nieprzyjemny. Ja miałam piankę do mycia twarzy, która sprawowała się bardzo dobrze. Lekko przesuszała, ale tragedii nie było. No i nigdy nie zsypało mnie po niej.

    OdpowiedzUsuń
  13. mi tez bviały jelen sie kojarzy jakoś nie tego :) ale to tez wina takich opakowan nieciekawych ja tam lubue ładne opakowania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem w stanie zaakceptować brzydsze opakowanie o ile jakość kosmetyku mnie urzeknie.

      Usuń
  14. niestety ja nie lubię tych żeli .

    OdpowiedzUsuń
  15. Ze względu na SLS odpada ;]

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja niestety nie miałam nigdy okazji próbować Jelonka :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Rzadko sięgam po produkty z Białego Jelenia. :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda, że się nie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie miałam jeszcze żelu do mycia twarzy z tej firmy, ale po Twojej recenzji tego będę unikać :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzięki za ostrzeżenie przed bubelkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja mam niestety suchą skórę,więc nie kupię go;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja mam niestety suchą skórę,więc nie kupię go;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mi się nigdy ta firma tak nie kojarzyła, że jest jakaś gorsza :) Aczkolwiek to wysuszenie na pewno nie zachęca i generalnie słabo to wygląda, więc raczej po niego nie sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Szkoda, ze spotkanie z tym zelem nie było dla Ciebie przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja lubię szare mydło tej firmy, nie uczula,nie podrażnia :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Coś czuję, że na mojej buźce też by się nie spisał ów żel, mam strasznie kapryśną mordkę, więc skoro u Ciebie źle wpłynął na stan cery, to myślę, że u mnie byłoby to samo. Nie skusze się ;) Ale polecam żele do mycia buźki z Sylveco, najbardziej tymiankowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ciekawa jestem jakby się u mnie sprawdził. Myślę, że kiedyś go wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wszystkie odwiedziny i komentarze.
Wszystkie czytam z uwagą i w miarę możliwości staram się zajrzeć do każdej z Was.